Kochani, rozwożenia gruzu ciąg dalszy, ale dziś do południa wziął się za to M i poszło super, później tata. Ja po południu znowu mu trochę pomogłam i do tego powrzucałam w ten podjazd cały prawie gruz, który nam zalegał za domem, a były to skute schodki tarasowe, kawałki pociętych płyt i kostek, itd. Przy okazji odgruzowałam podwórko i uprzątnęłam
Zostało już bardzo malutko tego na podjazd do rozrzucenia, jakieś 2 tony. Pewnie jutro będzie skończone
No i w samym rogu działki przy bramie mam taką malutką rabatkę, jutro zrobię zdjęcie to zobaczycie i będziemy musieli wspólnie pomyśleć co tam posadzić