Podpisuję listę w nowym wątku.
Moja próba z jajami gipsowymi skończyła się tak jak Twoja. Mój eM od razu powiedział, że za wysoko sobie poprzeczkę ustawiłam i raczej nic z tego mi nie wyjdzie. Pierwszej mieszanki nie udało mi się przelać do balona, zastygła ekspresowo. Tak bardzo chciałam udowodnić , że mi się uda, więc podjęłam kolejną próbę. kręciłam to jajo balonowe w misce ze 2 godziny, ręce mi umarzły od zimnej wody. Jajo zaczęło pękać w balonie, dalej kręciłam i zalewałam pęknięcia po 2 godzinach poddałam się. przecięłam balona, a on wredny ścisnął całą zawartość znajdującą się w środku. Pomyślałam sobie, mam jeszcze balony to zrobię na balonie. okleiłam balon, podczas schnięcia 1 balon wylądował na podłodze, troszkę popękał, a jak już wyschły okazało się, że miałam jakiś stary gips i to jeszcze w szarym kolorze. Zmarnowałam całą sobotę i nic mi nie wyszło.