Ja też znalazłam dużo tych kolegów przy ściąganiu maty Sposób na nie bardzo ciekawy muszę zastosować

To larwy chrząszczy, promienie słoneczne są dla nich śmiertelne - palą je, dlatego zalecane jest poruszanie ziemi w słoneczne dni - co się wygrzebie to umrze. No a mata to wymarzone miejsce bytowania: ciemno, chłodno, mokro. Niestety naszymi przyjaciółmi to one nie są - zjadły mi dwie trzmieliny na pniu - jedyne wówczas rośliny liściaste w ogrodzie i kawałek trawnika (gdzie murawy nie podniosłam tam były )

Sposób babci działa też na opuchlaki, w ziemi oprócz wspomnianych wcześniej buraków i ziemniaków zakopuje się kawałki marchwi, pietruszki, selera - polecam

aniaq,
świetnie brzmią te mądrości Babci ja z pewnością przetestuję!

aniaq bardzo dobrze że usunęłaś matę. Ja tak samo zrobiłam na wiosnę. Nie dość że roślinom lepiej się żyje to i chorób różnych unikną .
Dziś widziałam jak w nowym ogrodzie rozkładają połacie szmaty-maty przed posadzeniem nowych roślin.Masakra normalnie i pomyśleć że ja też tak robiłam. Strata kasy na matę a potem na opryski bo rośliny chorują .

A ja nie zamierzam zdejmować maty, tylko kładę jej coraz więcej. Mam jedną rabatę wyścieloną od kilku lat i w końcu jestem zadowolony ze wzrostu roślin. Ziemia pod mata wilgoć trzyma, pełno dżdżownic i chwastów praktycznie zero.
Jeśli ma się duży ogród trzeba zmniejszać ilość pracy w nim.

Marcinie - Twój wybór, nikt Cię za to tutaj nie ,,powiesi" Obserwuj tylko bacznie swoje rośliny i reaguj jeśli będzie taka potrzeba.

Ja matę kładę jedynie czasami pod żwir (bez roślin), albo gdy wiem, że będę daną nawierzchnię za jakiś czas wymieniać na inną. Ewentualnie ostre skarpy, ale też czasami i raczej tymczasowo.

W moim przypadku i w kilku ogrodach, który wykonywałam najlepiej sprawdzała się gruba warstwa ściółki - po jakimś czasie trzeba wyplewić to co wyrośnie z nasion już znajdujących się w ziemi i potem jest spokój. We wszystkich miejscach gdzie wymieniałam matę na ściółkę to rozwiązanie się sprawdziło.

W miejscach gdzie szczególnie obawiałam się ekspansji chwastów zdarzało mi się kłaść kilka warstw gazet zmoczonych następnie obficie wodą i przyprószonych gdzieniegdzie dla obciążenia ziemią, a potem ściółka. Gazety doskonale powstrzymały pierwszą ekspansję chwastów, a potem po prostu się rozłożyły i nie było po nich śladu. Czytałam już też o matach, które działają w podobny sposób tzn. rozkładają się po jakimś czasie, ale nie stosowałam jeszcze, choć to rozwiązanie wydaje się atrakcyjne.

No właśnie rośliny mogę w końcu obserwować, a raczej podziwiać bo rosną bujnie, nie cierpią od suszy i pielenie się skończyło.
Zrezygnowałem ze ściółki typu kora bo to jednak koszt spory. Posadziłem za to jasnotę plamistą, która szczelnie zakrywa tkaninę, nawet za szczelnie bo zaczęła wchodzić na inne rośliny i je podduszać.
Chwast, który wyrośnie na macie można łatwo usunąć.

marcin napisał(a)

No właśnie rośliny mogę w końcu obserwować, a raczej podziwiać bo rosną bujnie, nie cierpią od suszy i pielenie się skończyło.

Marcin.
Wstaw fotki swojego ogrodu i rabat pokrytych agrotkaniną.
Będziemy podziwiać razem.

Może jutro jakieś zrobię. Ale nie wiem czy jest co pokazać- jestem w końcu w Polsce i zacząłem przeróbki, to i bałaganu mam trochę. Część największej rabaty zniszczyli mi brukarze- poprowadzili sobie ścieżkę.
Mam obecnie kilka tylko zdjęć roślin które sprzedaję. Fotki przedstawiają stan sprzed ok tygodnia. Nie karćcie mnie za bałagan

Miałam w pewnym fragmencie ogrodu matę - chwasty typu mlecz, mniszek czy szczawik z korzeniem palowym były w praktyce nie do usunięcia - nasiona chwastów spadały na matę, kiełkowały, korzeniły się i ukorzeniały pod matą... część zielona była do usunięcia, ale serce i korzeń już nie...