Łucjo, poszalałaś z zakupami. Nowe zawsze cieszy. widzę rośliny, które lubię. Ja też sama układam krawężniki a po wczasach biorę się za brukowanie ścieżki. Sama nie wiem jak mi to wyjdzie, ale spróbuję swoich sił. Szkoda drzewa. No cóż, taka jest natura.

Pozdrawiam

Wspominki wakacyjne poczytałam, oj tak, to były inne czasy. Moje wspomnienia podobne do waszych.
Kochana, jak to jest niefachowe brukowanie, to ja wymiękam! Podziwiam szczerze.
Leje dzisiaj pięknie, przecież tak czekałyśmy na deszcz. Tylko dlaczego akurat w weekend? No nie mogłoby od poniedziałku do piątku?

Anula niefachowo, bo za mało wybieram, za mało piasku na podsypkę itp... Ale to tylko i aż warzywnik, poziom staram się trzymać, młotek brukarski mam tylko muszę mocno kombinować, bo tych "cegiełek" to nie dotnę niczym.

Udało mi się zamówić przetacznik Blue Mirror, ten który ma Mirka.

Ewa zakupki bardzo cieszą jeszcze udaje mi się gdzieś wcisnąć nowe roślinki.

Pogoda skutecznie utrudnia, a nawet uniemożliwia prace ogrodowe. A miałam takie plany, że czego to ja nie zrobię w trakcie kolonii dzieci... W sumie robiłam tylko 3 popołudnia w tym tygodniu.
Dziś odchwaściłam pod dwie kolejne ścieżki i nawet wybrałam ziemię pod jedną z nich. I lunęło, normalnie oberwanie chmury.

Jak można takie coś przeoczyć? No jak?



Ano można, mikrusi jest ;

Lucy - dziękuję za możliwość obejrzenia twojego różano-bylinowo-pomidorowego-morelowego ogrodu mnogość odmian, piękne jeżówki i ta ścieżka - genialne rozwiązanie. Liliowiec na razie zadołowany - idzie na przód a tam rabatę muszę poszerzyć. Cmok

tulucy napisał(a)

Jak można takie coś przeoczyć? No jak?



Ano można, mikrusi jest ;

No dobra, miskant ghana jest .
Kochana, dzięki za liliowca i jeśli chcesz zamienić swoje cytrynowe na moje to ja chętnie .

Kasiu liliowca muszę zidentyfikować, bo na razie kwiatów brak ten co myślałam, to też budyniowy. A następny za bardzo cytrynowy (no żółty jest jak nic znaczy jak cytryna)

A to moje pierwsze poważniejsze zbiory (do tej pory były po 2-3 koktajlowe)



Chleb z masłem i kolacja gotowa

Mniam który najsmaczniejszy?

a moze ten deszcz to wakacje dla ogrodnikow? Odpoczywamy z przymusu
Kozystaj bo chyba bedzie koniec?

Nadrobiłam zaległości weekendowe
Ja strasznie nie lubie działać w mokrymi ogrodzie
Od przyjazdu nawet nie wyszłam, patrze tylko przez okno