Brzydulka, a dlaczego te biedaki nie mają w ogóle ściółki..? Różaneczniki mają korzenie płyciutko, tuż pod pod powierzchnią ziemi (albo i nad nawet), a sięgają nimi na jakieś 15-20 cm zaledwie. Powinny mieć dużo torfu kwaśnego w glebie, być posadzone super płytko (aby korzenie nie były przykryte glebą) i podsypane ok. 10-centymetrową warstwą ściółki (kora, igły..). Ziemia wygląda na bardzo suchą. Poza tym wydaje mi się, że twoje krzaczki mogą mieć za dużo słońca - niektóre zmiany na liściach przypominają poparzenia słoneczne. Poza tym u ciebie żółkną wszystkie liście, nie tylko najstarsze, więc to na pewno nie sama jesień jest przyczyną. Z tego co czytałam, to wydaje mi się, że to niedobór głównie azotu.
Więc brzydulko moja rada:
- sprawdź pH gleby (pH metry - płyn jakiś tam - do kupienia w ogrodniczym), jeśli będzie za wysokie to możesz zakwasić specjalnym środkiem, jakimś kwasem (do kupienia w ogrodniczym pewnie) albo wymienić podłoże wokół krzewu na głębokość tych 15-20cm na odpowiednie
- podsyp krzewy grubą warstwą kory i igliwia
- spryskaj je nawozem dolistnym z azotem (niby na jesień nie wolno z azotem, ale jeszcze nie ma jesieni, może jeszcze można..?)
- poobrywaj wszystkie żółte lub zniszczone liście i pąki
Zamieranie pąków i gałązek od czubka może świadczyć o jakimś grzybie - wtedy trzeba obciąć chore części rośliny i potraktować ją odpowiednim środkiem na tę chorobę. Ale może to coś innego, ja się nie znam
Do tego - zwisające listki oznaczają niedobór wody. Przyczyną jest niedostateczna ilość wody w podłożu albo problem z korzeniem, który nie jest w stanie tej wody pobierać. Ale patrząc na glebę wokół krzaczków obstawiam pierwszą opcję