Mirko, w ubiegłym roku już miałam ten problem z różanecznikami, ale nie był tak dotkliwy a ja nie lubię robić oprysków, miałam nadzieję, że jakoś to się cudem zmniejszy a poszło w drugą stronę, stąd moja pewność,że to nie z przemarznięcia.Bardzo uważnie przeglądam krzaki, nie dojrzałam skoczka raz coś mi wpadło w ręką z azalii ale od razu niechcący szybko zgniotlam, mógł to być skoczek.Opryskalam mospilanem i na grzyba też, umknęła mi nazwa, mam zapisane, niestety tylko raz a już jestem na walizkach, bo wyjeżdżam na rehabilitację i nie zdołam raczej zrobić ponownie oprysku.Moje ogrodowe hortensje nie zakwitną, obcięłam je do ziemi, bo były całkowicie zmarznięte.Nawet Vanilkom obcinałam.ponownie końcówki po mrozach bo były skarłowaciale.Moje rodo nie rosną tak blisko świerków,ponad dwa metry, jednak świerki już są ogromne i nie wiem jak długo tak jeszcze będzie można je prowadzić.Pod świerkami mam posadzone cisy, które będą robiły za osłonę, jak wypadna świerki.W tym roku azalie obsypane są przyrostami, odwdzięczają się za brak kwiatów.Podlewam rośliny jak jest sucho, wody mi nie brakuje, tylko czasem czasu albo siły.Teraz mój ogród trochę odżył, choć jest mało kolorowy, bo prawie wszystkie lilie zmarzły a mam ich sporo i dużych takich 2.5 metrowych, żeby w rododendronach kwitły, niestety albo zmarzły albo są karłowate, nawet martagony zmarzły.Zaczynaja kwitnąć floksy, dalie i inne byliny, Cieszę się, że podoba Ci się mój ogród, choć wiem, że brakuje mu ogłady.Pozdrawiam Mireczko.