To pewnie ostatnia tak ciepła i piękna niedziela. Zaledwie tydzień od poprzednich fotek a wszystko nabrało ciepłej barwy pomarańczy czy różnych odcieni zołtego koloru.
Mam adopcyjną kotkę ale to zupełnie inna historia.
Założyłabym się nie wiem o co, że na nią nikt nawet nie podniosł glosu.
Jest adopcyjna bo urodzila się z wadą oka.
Zawsze chcialam miec maine coona ale jakos nigdy nie pomyślalam zby kupic kota kiedy dookola jest tyle kociej biedy.
Tę kotkę córka i pojawila się z nią ktoregos dnia w domu.
Poleciala po nią aż do Wroclawia i stamtąd przywiozła pociągiem do Gdanska.
Maine coon to pies w kociej skorze.
Łazi za mna krok w krok. Wydaje z siebie mnóstwo dziwnych dżwięków typu frrrr, prrrr, trrrr i miau.
Odkąd mieszka ze mną nie wiem co to prywatność.
Kotka nie przezyla nigdy zadnej traumy.
Nie boi się niczego.
Uwielbia remonty. Przeszla sama siebie kiedy zaglądala zza pleców fachowca, ktory ciąl flexem kafle…
Tak sypia w domu
A tu widac wade oka naszej Ptyszy. Jedna źrenica się jej nie domyka.
Alicjo, oglądam Twoje zdjęcia i widzę ile pracy to kosztowało. Na ile lat to starczy? Nie znam się na budowie stawu, dlatego pytam, czy te drewniane umocnienia nie za słabe czy krótkotrwałe. We wszystkich oglądanych do tej pory stawach umocnienia birzegowe widziałam z kamieni.
Jesień cudna ładne kadry uchwyciłaś i te róże
Przepiękne to zdjęcie i historia piesów, tu jest dużo osób z psimi towarzyszami po przejściach, pierwsza Danusia założycielka tego forum
Ja mam piesa z psiej rodziny zastępczej, która zajmowała się 2 psami zabranymi z interwencji policyjnej, z głębokimi lękami, a teraz to pani na włościach kochana i hołubiona, członek rodziny
5 porzuconych kotów, teraz zostały 3