Zamiast ładnych kadrów trochę remontu
Na początek parking.
Kilka lat temu wymieniłam misz masz za gazonami na tuje.
Potem udało mi się usunąć górny rząd starych, betonowych gazonów. Posadziłam hortki.
Na kolejne dwa rzędy zgody nie było, bo przecież skarpa runie
Trochę czasu zajęło mi przekonywanie trzech panów, że świat się nie zawali a zmiany są potrzebne.
Finalnie moi gazonowi fani nie mieli wyjścia a nawet pomogli i "armia terakotowa" pojechała w świat.
Przepraszam za to niefortunne dla cennego zabytku unesco porównanie, ale tak właśnie skojarzyło mi się ustawienie tych 40 ciężkich donic (na fotce nie ma jeszcze wszystkich).
Wymyliśmy je karcherem i zgodnie z przysłowiem, że każda potwora znajdzie swojego amatora, tak i gazony komuś się przydały.
Ufff dosłownie kamień z serca. Nie wiem czemu tak długo zwlekałam z tym tematem.
Chyba pozostałe rabaty były znacznie bardziej ciekawe, a tutaj tylko parking, albo aż parking, trochę jak wizytówka.
Chciałam znaleźć fotki sprzed lat, kiedy te relikty przeszłości jakoś wyglądały, ale chyba nic nie mam.
Taki kadr tylko, jakieś 10 lat temu.
Nie ma kratki z wiciokrzewem a potem różami, jałowców, dwóch małych łysiejących sosenek.
Jest żywopłot z tui - docelowa wysokość - nieco ponad garaż sąsiada.
Są hortensje anabelle strong, zrobią ładną masę i mają dużo miejsca by być duże.
Między nimi na pustą wiosnę - ciemierniki.
Zamiast wszystkich gazonów tylko hakone Beni Kaze, moje sadzonki.
Wahałam się czy zamiast hakone nie posadzić cisa repandens, byłoby zielono przez cały rok.
Wybrałam hakone ze względu na miękkość trawy. Można autem wjechać nieco głębiej i zderzak nie jest poszorowany od przycinanych cisów.
Jakieś dwa miesiące pustego miejsca po ścięciu hakone przeżyję, coś za coś.
Ale najważniejsze jest to, że skarpa przeżyła dwie ulewy - zlewy i nie spłynęła wcale.
Bardzo się cieszę.
Nasadzenia są zwyczajne, może nudne, ale to tylko parking

Ma być wygodnie.