Skorzystałam z patentu Judith na scentralizowanie położenia fontanny solarnej w misie z wodą. Znalazłam płaski, nieduży kamień, przewiązałam go cieniutkim ogrodniczym drucikiem, a końcówkę drucika połączyłam z fontanną. Tryska teraz jak szalona, bo nie cieniują jej sąsiadujące rośliny. Pomysł spodobał się nie tylko mnie. Od wczoraj nad fontanną zbiera się całe towarzystwo wróbli. Siadają na zwisającej gałęzi cyprysika nutkajskiego i co jakiś czas piją i i biorą sobie prysznic. Spryciule!

Zdjęcie telefonem z okna kuchennego, w zbliżeniu. Jaka szkoda, że nie mam lepszego sprzetu. Wróbelki są po lewej stronie misy.
Z nieba leje się żar, duchota jest okrutna. Do poniedziałku, poza wieczornym podlewaniem, nie przewiduję aktywności ogrodowej. U mnie obyło się bez gwałtownych zjawisk atmosferycznych, czego i Wam życzę.

Spokojnego weekendu.