Ania-Makao - sytuacja żadna do nauki liczenia nas nie zmusiła, nauka liczenia sama wyszła

Sfochowana wie, że jak chce dostać mielone to trzeba zrobić DWA kółeczka wokół nóg Małżonka

A do trzech liczymy jak kot nie może się zdecydować czy chce być w domu czy na tarasie

Wtedy jest odliczanie "raz, dwa, trzy" - przy haśle "trzy" musi podjąć decyzję

Czyli umie liczyć, co nie?
Asia-Wafel - też mam problem z owadami

Powinnam chyba temat ogarnąć z jakimś zabezpieczeniem farmakologicznym. Kiedyś użądliła mnie osa, wymagana była interwencja lekarska, bo nie dość, że puchłam to zaczęłam się dusić. Staram się uważać i nie wpadać w panikę, ale chyba traktuję temat mało poważnie
Kaśku - no to słabo

I co z tym zrobisz?
Gosia - czytam, że i Ty masz problem. Ciekawe czy przez ostatnie lata coś się zmieniło w temacie odczulania.
Odnośnie załatwiania się kota do kibelka się nie wypowiadam

Nie planuję treningu w tym temacie

Sfochowana swoje potrzeby załatwia "za płotem", zasrane rabaty zawdzięczam pozostałej kociej braci
Ale obstawiam, że kotki by się dało nauczyć opuszczania deski - z kocurami byłby problem, wrodzone męskie lenistwo