Szybko zadarniające rośliny, mocno rozchodzące się na boki, ale robią ładny dywanik, a jak zakwitną jest pięknie, nie mam z nimi innych problemów niż to, że koty uwielbiają w nich sikać przez co rok rocznie tracę, któregoś bo spalony. Na dużym ogrodzie trawa się w nie nasiewa, ale w podwórku nie ma tego problemu
Basiu wszystkiego najlepszego, radosnego świętowania w rodzinnym gronie.
Twój ogród pięknieje, zaglądam cały czas, ale coś mało piszę. Floksy w wąwozie czadowe. Wczoraj byłam na spacerze u rodziny, ale tak pięknych jak u ciebie nigdzie nie widziałam.
Ja też podlewam czesto, bo mdleją sadzonki...już nic nie dzielę i nie przesadzam...teraz tylko będę pilnować podlewania...
Ja dziś kosiłam trawę i aż się kurzyło...ech..
Podzieliłam jakiś czas temu przetacznik i floksy, codziennie lekko podlewam, bo padły by na amen, a wczoraj po wieczór eM podłączył zraszacz, bo trawa schnie
Brzoskwinia obcykana do znudzenia... właśnie martwię się o nią żeby przymrozek jakis nie zaszkodził.
Tak lubię te różowiutką chmurkę z kwiatków jakby to nie wiem jakie drzewo szlachetne było
Sasanka teraz rządzi na skalniaku, bo nic tam jeszcze nie kwitnie.
No floksy to dopiero zaczynają z jednej strony, od slońca.
Mieszkamy w Gminie Mogilany, więc rzeczywiście mamy do siebie niedaleko
Co do różaneczników, to ja wiem, że nie jest im tu łatwo, ale uparta jestem, bo to jedne z moich ulubionych roślin i każdemu wymieniam ziemię przed wsadzeniem oraz staram się sadzić wyżej niż poziom gruntu. Do tej pory z 6 straciłam jednego, bo był w zagłębieniu i wiosną poprzedniego roku dokonał żywota. Pozostałe 5 w miarę sobie radzi. W tym roku dokupiłam jeszcze 3...No nic nie poradzę, muszą się ze mną mordować, miłość nie wybiera
Jeśli chodzi o klony to obecnie nie mam dla nich dobrego miejsca, ale kiedyś pewnie się znajdzie Dzięki za wszystkie sugestie! Właśnie po takie sugestie założyłam wątek. A teraz idę czytać o Twoim ogrodzie