No właściwie Justyśko, skoro nie wykopuję cebul tulipanów, to czemu nie spróbować mieczyków? Już mi się przypomniało, ciocia nie wykopała i żaden po zimie nie wyrósł, tylko nie wiadomo czy to sprawka zimy czy gryzoni, bo chyba ma karczownika sądząc po otworach w ziemi bez kopczyków, qrczę, żeby się do mnie nie przeniósł Jolu zrób zdjęcie lilii = w sumie jaki kolor?
Magara też przyszło mi na myśl określenie "diabelski"
Dorotko zrób zdjęcie i pokaż, chętnie obejrzę
Zamek w Lidzbarku Warmińskim (1350-1401) kilka ujęć z wycieczki miesiąc temu:
Dzisiejszy „szkółking”. W tle lubelskie dziewczyny ogrodowiskowe sprawdzające każdy kąt i doniczkę.
Wózki pełne.
Podziwiam umiejętności Agnieszki w pakowaniu.
Odwiedziliśmy też miejsce, które słynie z wytwarzania produktów z róży i pigwowca.
Mąż się sporo udziela w ogrodowych pracach. Pomaga mi też to, że nadal jestem na urlopie wychowawczym, więc nie muszę łączyć tych rożnych zadań z pracą i dojazdami. Marzyło nam się by jak najwiecej jedzenia mieć z własnego ogródka. Dziś się dowiedziałam, że kolejna sąsiadka będzie miała własne kury…ehhh…troszkę zazdroszczę. Moje dziecię codziennie zagląda na wybieg kurek u drugiej sąsiadki. Mamy z tego dużą frajdę. Może za rok lub dwa stanie kurnik i u nas.
W sumie to nie ma przy tym, aż tyle roboty. W sobotę machnęłam 5 sporych słoików dżemu z wiśni i 8 z porzeczki czarnej. Jutro czeka na mnie już zerwane ok. 4 kg kolejnej partii wiśni.
Tak wyglądała zaraz po kupieniu, a sadzona była zeszłej jesieni.
Te nowe sadzonki kupione kilka tygodni temu z innego źródła wyglądają identycznie jak tamte wtedy.
Kolejna samosiejka. Nigdy nie było na mojej działce krwawnika. Nie wiem skąd się wziął. W każdym razie zostaje, bo mi się podoba. Mam dwie kępy sięgające pasa.
Widziałam gdzieś kiedyś zestawienie tegoż zwykłego krwawnika z rozchodnikami. Było cudne i .....idealne na moje piaski
Jak bym miała taki widok za oknem w pracy to by mi się wcale nie chciało pracować . Tym bardziej że narzędzie pracy w zasięgu ręki.
Który z twoich powojników rośnie największy? Wyłączając montanę bo wiadomo że to potwór, przynajmniej do czasu. Szukam czegoś na zastępstwo dla wymagającego ciągłego przycinania winnika.