Mam nadzieję, Irenko, że mnie nie wywieje. Ten liliowiec kwitnie najpierwszy i cały czas aż do teraz. Dopóki nie przymrozi. JUż mu nawet liście oberwalam, a on nowe kwiatostany wychylił. W ub. roku też tak kwitł. 11 listopada.
Buk pendula jest u mnie 14 rok, widać jak gruby ma pień. Aby jednak jego okazała korona mogła gwiazdorzyć, koniecznie musi rosnąć jako soliter.
W swej ignorancji ogrodniczej posadziłam to parasolowate drzewo zupełnie bez sensu. Zbyt blisko innych roślin, po latach ogromnych w stosunku do niego. Z daleka jakoś to jeszcze wygląda, wszystko zlewa się w jedną masę. Niestety bordo "zgniecionego" buka przyciąga wzrok na tle zieleni.
Rośliny typu pendula wymagają sporo wolnej przestrzeni wokół siebie i są trudne do aranżacji.
Dziękuję Anitka za głos rozsądku w tej sprawie To powinien być jeden z ważniejszych punktów w dekalogu ogrodnika.
Nie mam pomysłu jak teraz zmienić to nasadzenie. Inne rabaty zaprzątają głowę. Może kiedyś powrócę do tematu. A na razie cieszę się z pięknych liści
Buk pospolity "Purpurea Pendula" zachwyca tej jesieni wybarwieniem liści. Smutne w sezonie ciemne bordo przebarwia się na żółto, brązowo i co zaskakujące... zielono To kolejne drzewo, w którego wnętrzu jest teraz po prostu magicznie.
Kasieńko jeśli potrafisz się u mnie rozmarzyć, to mnie podbudujesz, bo jesienią miewam zawsze doła,
patrząc jak kończę sezon co roku coraz mniej z siebie daję...na szczęście pogoda w tym roku pozwala na więcej
Dziękuję Madziu fotki mogą się podobać, ale ogród dla mnie
już nie koniecznie jest jeszcze tyle tyle do zrobienia...czasu nie da się zatrzymać...ale może to tylko
takie moje spojrzenie na całokształt i historię ogrodu...ogród dojrzał i front robót jesienią się zwiększył
Majst... już nie mamy,wybudowali nam w pobliżu Casto...
A z miksturą poczekam faktycznie do wiosny.
Dziś w końcu udało nam się wybrać do lasu.Wprawdzie znaleźliśmy więcej butelek szklanych,plastikowych i puszek niż grzybów, ale przy tak pięknej pogodzie spacer wspaniały My akurat grzybów nie jemy,więc tymi uzbieranymi zawsze sprawiamy komuś radość ale i dodajemy roboty,bo przecież trzeba je"przerobić"
A takie widoczki od razu przypomniały mi Dorotko Twój przepiękny wianek: