Osteospermum też z własnych siewek? Kiedyś sadzonki kupiłam, takie śliczne przysadziste, a wsadzone do gruntu zamiast kwitnąć zaczęły rosnąć do góry, korzystjąc, że już nikt ich nie polewa skarlaczem
chodnik zachwaszczony
część ręcznie zrobiłam, na pozostałe konieczna chemia
kanty do poprawek, odrosły wąsy
na 2 ręce tej roboty za dużo
na łóżku też się leży
tnę na oko, nie wszędzie równo
buksy wyrównałam z góry, powoli z kulek tworzę żywopłot
ucierpiały od ćmy, ale żyją, znowu oprysk konieczny
a jak padną, coś innego wymyślę
trawnik przed koszeniem
zaczęłam ciąć tu, dziś dokończę, pozostałe na później sobie zostawiam
jest tych cisów od groma
no i lawendy, jak się nie wyrobię, ciachnę na wiosnę, pewnie znowu milion siewek będzie
Kolejny punkt programu- Arboretum w Kórniku. Niestety doszłam do wniosku, że końcówka lata to nie jest dobry czas na wizytę tam. W zasadzie tylko olbrzymi cypryśnik z pneumatoforami zrobił na mnie wrażenie.
Może jeszcze staw bym dorzuciła.
Bardzo żałuję, że Szkółki Kórnickie były tego dnia zamknięte.
Ostatni więc dzwonek, aby ruszyć w teren. Tym razem kierunek Wielkopolska. W drodze zahaczyliśmy o Jezioro Turkusowe. Bajeczne. Fotki nie oddają tego aż nierealnego koloru. Coś pięknego.