Tomaszek, tu aktualne drzewka, w międzyczasie nie są już wcale małe mają dobre 3 metry i świetnie wykonują swoją robotę

Tak wygląda latem, mniej okazały niż u Ciebie, teraz też się pokłada! Mimo wszystko też go lubię

Nowe nabytki to klony Red Sunset i Brandywine. Oba na razie stoją poprzywiązywane do czego się da
RS jest wysoko prowadzony i trzeba będzie mu trochę ukształtować górę ale to dopiero wczesną wiosną. Ciekawa jestem jak my go damy radę posadzić

Aniu, takie pełne kwitnienie to chyba faktycznie nie trwa zbyt długo, jakieś 2-3 tygodnie, ale ja go bardzo lubię w fazie zawiązywania i rozwoju pąków, a teraz to już bym go chętnie wycięła, bo zrobił się straszną zawalidrogą Łodygi nie utrzymują jego rozwiniętych kwiatów i zawsze się pokładają - u Ciebie też tak?

Mireczko

Cudowne zdjecia

Takie obrazki od rana to,
aż się serce raduje

Styropian do okładania jest dobry może ci zostało po budowie.
Zwykły karton wyłożony styropianem trociny do środka.
Może nie będzie ostrej zimy najwyżej ściągniesz do karton do domu.

Dalie w nieocieplonym blaszaku zmarzną, można jednak podjąć próbę przechowania. Ułożone i przesypane trocinami czy torfem karpy w skrzynce trzeba w miarę stopniowego ochładzania owijać jutą, chodzi o dostęp powietrza. Potem styropian pobudowlany, obłożyć z każdej strony, zamocować. Jak nadejdą naprawdę silne mrozy, wtedy pierzyna, kołdra, stary kożuch, cokolwiek, by docieplić. Po ustąpieniu silnych mrozów stopniowo odkrywać z tej dodatkowej warstwy. Może się uda

Odmłodziłam pelargonię od Teściowej