W sierpniu powtarzały kwitnienie róże, oczywiście jedne lepiej, inne gorzej, ale zakwitły drugi raz wszystkie. Właściwie to one poradziły sobie najlepiej podczas tegorocznego suchego lata. Niektóre bez podlewania, np. Laguna, Rose de Tolbiac, Pirouette. I to one urosły najbardziej, wielkie krzaczory, które już jesienią muszę przyciąć. Inne kwitły na końcach długich batów, więc też do cięcia. Bezproblemowe co do wielkości i kwitnienia są Pashmina, Red Leonardo i okrywowe, te kwitną praktycznie bez przerwy.
Kasia perukowiec bywa kapryśny. U mnie kilka lat temu przemarzł i to co teraz mam to jego odbicia boczne. Stąd tez zasypałam pnie bo łukowato kładły się na dole. Walki ze starociami nie zazdroszczę, ciężka robota. Człowiek już by sadził, a tu nad gruntem trzeba pracować, bywa to żmudne i frustrujące. Ale lepiej wolniej a staranniej.
Sylwia pamiętasz jak szłyśmy przez ogród i gadałyśmy z Anitką o tych kącikach, że niekoniecznie trzeba z nich korzystać, ale warto mieć. No więc mam i jak na razie korzystam. Mam nadzieję, że zachwyt nie minie Z brzozami zrobię jak radzicie, zapomniałam o tych rozległych korzeniach.
Kasia masz rację, że faaajny Pedałując na rowerze wypatrzyłam, następnego dnia w auto i jest mój Po perukowcowej historii już mnie obsesja zasypanych pni dopada A na takiego histeryka jak ja to najlepsze mądre rady. Dziękuję
Wacław i mnie cieszy bardzo i herbata jakoś lepiej tam smakuje
Kasia faktycznie jak koronka, nie ma to jak twoje oko, bajkowe
Dorotka czasem robota faktycznie mi się pali a czasem ja wypalona i snuję się wtedy bez efektu. Ale takie dni też są potrzebne. Człowiek wtedy przystaje i widzi więcej.
Kadr o poranku, za płotem...
Szaro i ponuro, można marudzić, że będzie padać. A można też dostrzec przejaśnienia i budzący się dzień. Dzień, który może przynieść taki piękny zachód słońca...
I radość, że łąka jeszcze nie skoszona bo przecież ciągle zapominamy
i całkiem nowa trawka w ażurach - dojazd do bud. gospod. oraz wąska rabatka obsadzona Ice Dance, żurawkami i średniej wielkości hostami. Na specjalne życzenie ema rośliny miały być niewysokie, nie wylewać się na trawę i jak najmniej pracochłonne Sama jestem ciekawa, jak to będzie sprawdzało się w praktyce.
Rench, te kosmosy nie zimują, ale podobno można je przechować jak dalie. Może spróbuję, nie mam orientacji, czy komuś z naszego forum to się udawało.
Hortensje mam te najbardziej popularne, Limki są bezproblemowe i w miarę sztywne Aniu z Uroczyska hortensja wydaje się ciekawa Karolina też myślałam, że nie będę przesadzać Co prawda nie ruszam drzew, ale bud. gosp. jest większy, niż pierwotnie planowany, potrzebny jest przejazd na drugą działkę, stąd te roszady. Aniu Popadało wreszcie wczoraj, ale cały sierpień był suchy. Grujecznik pachnie szarlotką, zgubił prawie wszystkie liście, judaszowiec też sypie, nawet katalpa, która jako ostatnia gubiła liście też już zaczęła je zrzucać.
Szkoda, że chociaż nie zajrzałaś na kawkę, na kiermaszu byłam
Dziękuję Iwonko masz rację, teraz jest tak spokojnie, czarownie, powołanie
Niestety też Ci powiem, że derenie zjedzą rozchodniki. Ja wprawdzie mam Elegantissima, więc dużo większe ale moje dwuletnie krzaczki już są takie potężne, że strach się bać
Grażynko, bardzo lubię ten ciemnoróżowy kolor rozchodnika, mam podobne, może to ta sama odmiana. Pamiętasz nazwę swojej? A ognik obrodził Ci bardzo obficie, ptaszki będą miały wypasioną stołówkę.