W sierpniu powtarzały kwitnienie róże, oczywiście jedne lepiej, inne gorzej, ale zakwitły drugi raz wszystkie. Właściwie to one poradziły sobie najlepiej podczas tegorocznego suchego lata. Niektóre bez podlewania, np. Laguna, Rose de Tolbiac, Pirouette. I to one urosły najbardziej, wielkie krzaczory, które już jesienią muszę przyciąć. Inne kwitły na końcach długich batów, więc też do cięcia. Bezproblemowe co do wielkości i kwitnienia są Pashmina, Red Leonardo i okrywowe, te kwitną praktycznie bez przerwy.