Ale żeście wczoraj pognały.... siedziałam teraz i przez dłuuugi czas powiadomienia czytałam
Marzenko podobnie jak Ty nie inwestuje w 'meble na lata' po pierwsze szybko mi się nudzą, a wówczas nie ma mowy o zmianie... po drugie przy dzieciach strasznie szybko się wszystko niszczy, nie żeby moje dzieci były jakimiś wandalami one raczej z tych ułożonych .
mebelki super, a jak się zniszczą no cóż trudno... a mnie nurtuje pytanie co będziesz robiła z poduchami, bo taras jest odsłoniety jak u mnie?
prześliczna błękitna łączka nie mam psa ale drażni mnie jak ludzie wychodzą z psami i nie zwracają uwagi gdzie ich pupil się załatwia, nie mówiąc o sprzątaniu po nim. jak mieszkaliśmy w bloku zawsze mnie mierzwilo jak jedna z sąsiadek wypuszczala psa który chodził gdzie chciał i zalatwial się najchętniej na placu zabaw. na moje uwagi stwierdziła że kto psów nie lubi to i ludzi nie lubi i że moje dzieci też jej przeszkadzają bo hałasują...
Ludzie którzy wiedzą że nie są w porządku zasłaniają sie tym powiedzeniem że kto nie lubi zwierzat ten nie lubi ludzi, dobra wymówka zamiast tłumaczenia się z tego że się nie jest w porządku.
prześliczna błękitna łączka nie mam psa ale drażni mnie jak ludzie wychodzą z psami i nie zwracają uwagi gdzie ich pupil się załatwia, nie mówiąc o sprzątaniu po nim. jak mieszkaliśmy w bloku zawsze mnie mierzwilo jak jedna z sąsiadek wypuszczala psa który chodził gdzie chciał i zalatwial się najchętniej na placu zabaw. na moje uwagi stwierdziła że kto psów nie lubi to i ludzi nie lubi i że moje dzieci też jej przeszkadzają bo hałasują...
O Kasiu mój Jaś też listopadowy i mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć że jednak lepiej dzieci rodzić wiosną pozostali chlopcy są z maja...
Też myślę ze lepiej wiosną, ale co zrobić Aniu, ma być listopad bedzie listopad i dużo radości następną wiosną
hahaha będzie fajnie najważniejsze by było zdrowe, mój Jasiek teraz już biega po rabatach, czyli na kolejną wiosnę będziesz miała pomocnika oby tylko nie głaskało roślinek jak mój Jasiulin. Potrafi z uśmiechem niewiniątko wejść na rabate i wywracając oczami deptać szafirki które jeszcze nie zakwitły...
kochane plecki troszke bolaale nie jest aż tak źle, paluchy również, dla rehabilitacji poszłam rano do pacowni i podłubałam przy kolczykach
Kasiu długo czekać na nastepne tyranie nie będę Rabatę za domem rozłoże sobie na cały tydzień... We wtorek przyjeżdżają cisy i muszę zrobić miejsce
Marzenko dasz radę...... ja też zajebutałam trawnik na maksa taczkami.... ... będzei dosiewka, aczkolwiek M twierdzi, ze raczej zasiewka na nowo.... trawa szybko rośnie Też za dużo rzeczy na raz........ ale co tam ..nie musi być wszytko na już...... byle rośłiny sie nei zmarnowały
Dziekuję za pocieszenie. Doszłam do wniosku ze jestem głupia. Po co ja te rośliny jesienią sadziłam skoro planowalam tę ścianę na wiosnę !!!!!!
I po jakiego grzmota kalinę dawidia jesienią sadziłam. 8 szt wymarzło tak, że szkoda gadać. Liczę, że chociaż z korzeni odbije, bo cos na dnie zielonego zostało... Jezu ile ja kasy zmarnowalam....
mogłabym napisać to samo, ale u siebie tego nie napiszę
Uczymy się na błędach, bo najważniesze jest doświadczeni osobiste... wolałabym uczyć się na cudzych.......
A tak na ucho Ci szepnę, że ja chyba niczego się nie uczę, ciągle popełniam te same błędy
Ten tym tam po prostu ma ..... trzeba siebie polubić Ale jak chodzę i patrzę jak ma wszystko za gęsto to włosy dęba stają i w tych momentach siebie nienawidzę....
Marzenko dasz radę...... ja też zajebutałam trawnik na maksa taczkami.... ... będzei dosiewka, aczkolwiek M twierdzi, ze raczej zasiewka na nowo.... trawa szybko rośnie Też za dużo rzeczy na raz........ ale co tam ..nie musi być wszytko na już...... byle rośłiny sie nei zmarnowały
Dziekuję za pocieszenie. Doszłam do wniosku ze jestem głupia. Po co ja te rośliny jesienią sadziłam skoro planowalam tę ścianę na wiosnę !!!!!!
I po jakiego grzmota kalinę dawidia jesienią sadziłam. 8 szt wymarzło tak, że szkoda gadać. Liczę, że chociaż z korzeni odbije, bo cos na dnie zielonego zostało... Jezu ile ja kasy zmarnowalam....
mogłabym napisać to samo, ale u siebie tego nie napiszę
Moniko a jak myślisz dlaczego robiłam to prawie cały dzień? przez 1,5godziny mierzyłam i wbijałam kijki żeby się zgadzało z projektem... tam jest 9 metrów dlugości... a dzieci to pomocnicy na chwilę... wolałabym pracować bez nich, bo z małymi (1,5 - 5 i 8lat) to trzeba mieć oczy dookola głowy (nie mówie tu o najstarszym15lat bo ten to kawał chłopa już)