Dzięki za podpowiedzi i inspiracje - oj chciałabym tak dużo od razu Musze pooglądać trochę u Ciebie Myślę, że na spokojnie, troszkę rozciągnięte w czasie to na pewno. Czy robiliscie jakies odwodnienie we wgłębniku?
Niedobrze, oj niedobrze
Na razie, aby rośliny nie padły proponuję w najniższym miejscu wykopać dół, wsadzić pompę i odpompować wodę w chaszcze, inaczej wszystko pójdzie na marne Kombinuj, patrz, a może zrobić takie odwodnienie, że poprowadzić rurami drenacyjnymi gdzieś właśnie gdzie będzie niżej i z dołu pompować poza działkę?
My też mieliśmy takie ogrody, że nam drzewa zatopiło po ulewach, ale w tym roku zrobiliśmy odwodnienie i trawnik pokazywałam dopiero co, na wystawę się nadaje i już nic nie padło. Najniższe rabaty podnieśliśmy, na ich granicy jest rura drenacyjna i po kłopocie. Ale wymagało to precyzji (zmierzenie niwelatorem spadków).
Jak byłam to już nie było. Z różowych była już tylko Southern Belle właśnie, dużo żółtych i białych. Gdzieś, kiedyś trafię
Wpadnę, pewnie Ja też coś Tobie miałam wykopać. Bodziszek i kosaciec syberyjski?
Woda po większych opadach stoi w tamtej części ogrodu. Też podejrzewam, że padają przez tą wodę, ale odwodnienie tam jest, niewiele więcej mogę zrobić. Stopniowo będę dorzucać ziemi, liści, kompostu to się z czasem podniesie tam poziom rabaty.
W jednym miejscu mam pijusa, wierzbę. W sierpniu ub. roku podsychała przez suszę, zżółkła i zgubiła liście. W innym miejscu wierzba po upałach padła. Nie ma roślin idealnych. A powinny być
Jeśli widzę glinę i to wielką glinę to uciekam z takiego ogrodu, bo przedsięwzięcie wymaga "głębszego zagłębienia się" . Jeśli nie ucieknę to:
Znaczy najpierw myślę:
- czy jest potrzeba robienia podwyższonych rabat? - z reguły zawsze jest
- robię przemieszanie gliny mocnym sprzętem z materią organiczną i piaskiem celem stworzenia jednolitej, rozdrobnionej gleby, wyżej niż poziom trawnika
- myślę, czy trzeba budować odwodnienie na brzegu rabaty? - z reguły zawsze trzeba
- patrzę, czy jest gdzie odprowadzić wodę z odwodnienia? (budowa studni chłonnej lub biobloków)
- dołek kopię dużo większy, na dnie dołka wiercę dziurę, a pod drzewa przewiercam się wiertnicą do piasku, w powstałą dziurę sypię kamienie, na kamienie włóknina (lub odwodnienie załatwi sprawę)
- roślina wsadzona w glinę w dołek - nawet jeśli zostanie zaprawiony dobrym podłożem, będzie funkcjonował jak "garnek" nabierze wody i roślina wcześniej czy później się zatopi, korzenie w wodzie stagnującej więcej niż 2 dni zaczynają zamierać, a z nimi cała roślina.
Pytanie: czy ta glina jest właśnie taka jak mówię? Nie wiem. Nalej w dołek wody i zobacz, czy stoi czy wsiąka.
Z reguły mój kosztorys - mądry, bo uwzględniający te wszystkie działania, jest zawsze wyższy i wygrywają takie firmy, jak opisujesz. Jednak, czy jest to dobre dla ogrodu i jego właściciela, gdy po zainwestowaniu ogromnych finansów wszystko pada? I ogród jest do zrobienia od nowa? Nie wiem, oceni to inwestor, gdy mu wszystko padnie, albo większość.
Wtedy nie poprawiam takich inwestycji po kimś. No może raz mi się zdarzyło, ale właściciele sami robili i zatopili majątek na cisy. Potem naprawiliśmy stan rzeczy i ogród do tej pory daje radość, a ja mam co jakiś czas w nim dosadzanie. Ale woda odpływa. Wszystko rośnie.
Zrób w takim razie podwyższone rabaty, na dnie dołka pod drzewo kop otwór i w niego wsyp kamienie, wtedy woda nie będzie się gromadziła jak w garnku i nie zatopi drzew. W przypadku gdy nie odpływa dłużej niż 4 dni, może zniszczyć twoją pracę.
Dlatego zrób próbę, zanim zaczniesz sadzić.
Odwodnienie liniowe zrób na granicy trawnika i rabat podwyższonych. Odprowadź do studni chłonnej albo do jakiegoś wykopanego stawu czy na zewnątrz jeśli jest gdzie. Glina to czasem wielki problem. Ludziom ogrody "padają" całe.
A dziś wam coś pokażę co powstaje w naszym ogrodzie.. Ścieżka nie skończona, odwodnienie, wiata na auta i altana nawet nie zaczęte, ale dzieciom domek zrobić trzeba... hi hi...
Dzisiejsze fotki naszego trawnika w ogrodzie z lustrem. Jest tak gęsty, soczysty i zielony jednolicie, że aż chce się go jeść. Trawnik z prawidłowo działającym i dobrze ustawionym systemem nawadniającym i prawidłowym nawożeniu. W tym roku robiliśmy odwodnienie liniowe po brzegach rabat, bo stała woda z opadów atmosferycznych i topiła nam trawnik. Teraz wylatuje rurą drenacyjną z ogrodu na zewnątrz ogrodzenia.
No niestety to miejsce "usiane "jest takimi rzeczami. To niebieskie to akurat mogłoby spokojnie być na poziomie zero, bo to odwodnienie rekuperacji. Tłumaczyli mi, że niezbędne, bo mam wysoko wody gruntowe. A tak w ogóle na tym jednym kawałku mam chyba z pięć różnych studzienek od deszczówki. Tu odwrotnie, powinny być równo z poziomem 0 z część zakopana, bo hydraulik spartolił robotę i nie wystawił na powierzchnie. Jak będzie tu robiona kostka, to trzeba będzie wydłubać. Jeszcze co jakiś czas widać szpulę od kabli. To kolejny "kfiatek" Koparka uszkodziła właz od drenażu deszczówki i tak półtora roku wątpliwej urody szpula zakrywa dziurę. Nie ma chłopa w obejściu, oj nie ma :/
Jak już będę się nudzić, to zacznę kombinować, jak to tymczasowo przykryć.
Sąsiad pożyczył mi siewnik. Drugi walec...O tak, sąsiadów mam w porządku.
Dołki pod iglaki nie były wielkie. Sama je kopałam a ziemia tam taka, że czasem się nie dawało dużego wykopać.
Ogólnie lejemy wodę w ogrodzie, ale akurat pod te iglaki nie za dużo. One rosną wzdłuż płotu, czasem tam trudno dotrzeć przez szerokie rabaty. Ale jak się coś z nimi zaczęło dziać, to pierwsze co myślałam, to że schną, więc jak długo nie padało, to były podlane. Ale dziwne, że tak wybiórczo wylatują, odmianami. Aureospicata rośnie a obok Kórnik wypada. Szmaragdy, jeden już brązowy a inne, obok, wyglądają jakby same sobie z czymś poradziły, tak jak pisała gruba_dynia, na brązowych gałązkach widać nowe przyrosty.
Ja wiem, że 6 lat temu, jak to się wszystko zaczęło, to było zrobione od d... strony. Gdybym wtedy wiedziała tyle, co wiem teraz, to wszystko zrobiłabym inaczej. Ale niektórych rzeczy już nie cofnę. 4 lata temu wokół roślin rosnących mąż całe lato wymieniał ziemię. Najpierw była nawieziona, po to, żeby 2 lata później ją wymienić na lepszą. Głupiego robota. Ale ogólnie wsypanych jest w ogrodzie kilkadziesiąt wywrotek ziemi. Różnej, w jednym miejscu lepszej, w innym gorszej, co było akurat dostępne. A w pobliżu tych iglaków w ubiegłym roku zrobione zostało odwodnienie.
Dominiko, w tej chwili nie jestem w stanie jeszcze tego określić, ponieważ coś tam jeszcze dokupujemy. Jak zakończymy będę mogła ta jakoś określić, oczywiście mówimy tylko o cenie materiałów bo wykonujemy sami To będzie, mam nadzieję w najbliższym tygodniu
Oj, dawno mnie nie było. Troszkę się pozmieniało, ale nie dużo, przede wszystkim chwastów przybywa
Moja rabatka, miały być dwuletnie, ale 90% to goździki.
W między czasie wyszła jeszcze rabatka jadalna, a na niej kukurydza kolorowa i truskawkowa, fasolka z orzełkiem, amarantus, dynia jadalna, słonecznik drapacz chmur. Czy coś z niej będzie to zobaczymy, bo na drugi dzień mój przyjaciel krecik już po niej buszował, ale przynajmniej zrobi odwodnienie
Wzięłam się w końcu za rabatkę przed tarasem, jeszcze dużo zostało do zrobienia, ale jak to synuś powiedział: Nareszcie zaczyna nabierać wyglądu. Zaczęłam wkopywać obrzeże, posiałam już kilka rodzajów nasion, mieszankę białą, fioletową, wabiącą motyle, japoński dywan, kochię, łzawicę. Posadziłam różę i trzy lawendy, nikandrę miechunkową z własnego chowu i kukurydzę, bo mi została, a żal było dać na kompost.
Mój kiścień, pięknie pachnie, a w tle druga część rabatki przed tarasem.
Bukszpany, bluszcze i berberys ładnie przyrastają. Róża kwitnie. Hortensja anabelle się szykuje. Języczki pod oknem już lada dzień zakwitną. Nawet werbena (garbena jak mówi moje dziecko) się wzięła za siebie i idzie w górę. Kobea zakwitła a myślałam, że zdechnie. Trawa bui. Ładnie się robi. Przyglądam się największemu bukszpanowi pod oknem. Opadły mu przyrosty. Podlałam mocno - chociaż tam niby wilgotno jest i podniósł się więc może jednak to odwodnienie zabiera mu wodę aż za bardzo. Paproć jutro wyjeżdża łamie się, pokłada. Jest piękna ale musimy się pożegnać. Rumianki zostaną póki kwitną, potem je ograniczę nieco.
Wymyśliłam coś takiego .
Od lewej pęcherznica ,3 hortensje, azalia
na obrzeże od lewej tawuła goldmound żurawki o bordowych liściach i lawenda . Pomiędzy juki (które tam rosną a nie chciałabym wszystkiego wyrzucać) .
Na mniejszym prostokącie Wierzba całolistna 'Hakuro nishiki' a w nogach hosty które tam rosną ( podzielę i przesadzę )
Za rabatą jest już budynek szkoły odległośc to ok 1m( tyle co odwodnienie )
No i problem z cisami. Po zimie obcięłam brązowe i suche pędy, myślałam, że przymarzły. Ale widzę, że postępuje to dalej. Podejrzewam, że coś złego może dziać się w ziemi.
Chyba będę musiała dokopać się do dna w donicy i zrobić jakieś odwodnienie. Przekopać ziemię, bo jest strasznie zbita, była niestety przesiewana.
Mam wrażenie, że wszystko mi tam gnije! Trawy padły, cisy ledwo żyją...
W dolnej części działki rozpocząłem prace nad rabatą i warzywniakiem.
Ogrom prac ze zrywaniem darni, rozłożeniem siatki, rozplantowaniem ziemi oraz przygotowaniem skrzyń przerosła mnie… Nie zdążyłem z wszystkim…
Na ten czas uległem pokusie żurawek Guardian Angel i Hakony All Gold, w towarzystwie Klonów oraz Buka Dawyck Purple. Dosadzone będą rozplenice Moudry
Obok przygotowany plac pod warzywniak, który wymyśliłem sobie w postaci prostokąta, w którym będą 4 skrzynie, a całość wysypana wokół kamieniem, na włókninie i potem oddzielona pasem trawnika.
Skrzynie zbiłem jednak mocno nie stabilne były i wymagały wykonania zastrzałów, z braku narzędzi poddałem się i odjechały do miejscowego stolarza. Mają być wkrótce…
Dodatkowo przedłużałem odwodnienie przy siatce, rury wkopane, ale jeszcze trzeba przysypać do poziomu ekobordów
Wiesz koncepcja jeszcze powstała aby trawy tam były Myślę o prosie w odmianie Northwind bo ładnie na złoto się przebarwia jesienią, a tak jest wyprostowane i niebieskawe.
Poza tym podoba mi się od ubiegłego roku i tylko szukam powodu by je sobie kupić
Powinno wytrzymać południowe słońce, wodę ma w nogach bo tam beczka z kamieniami na odwodnienie zakopana Więc wstępnie zaklepałam sobie 3 szt
a co tam...