Basiu , dziękuję za odwiedziny i tyle miłych słów

Wzruszyłam się...
Szkoda buntu twojego księcia, to taki piękny powojnik, niesamowity ma kolor. Ścianka na której go mam, jest bardzo nasłoneczniona, ale cały dół ma w cieniu. Bardzo delikatny jest ten powojnik, właśnie o taki efekt mi chodziło.
Mojej glediczji chyba jednak pomogło cięcie w młodym wieku. Ukształtowała dzięki temu dwa ładne, gęste rozgałęzienia, nabrała masy. Potem puściłam ją luźno, ale chyba nadchodzi moment na przycięcie. I też mam dylemat, czy tylko końce, czy może radykalniejsze cięcie na jakieś 2 m. Zobaczę na wiosnę, co z tym fantem zrobić.
Ciemierniki to nowość dla mnie, jedne pędzą jak szalone, inne marniejsze. Zbieram dla nich skorupki i zmiksowane podsypuję. Niektóre miały za sucho, inne za mało światła. Najładniejsze mam te bordowe Ice N'Roses Red.
Bałaś się odrostów zawilców a ja na swoje czekam. Moja gleba jest ciężka, na razie nie wędrują.
Za to jeżówki poczuły się dobrze i super. Mają śliczny kolor, oby jak najdłużej rosły bez dzielenia.
Hortensje mimo, że są wszędzie, u każdego jakoś inaczej zaaranżowane i to jest fajne. Limki to sprawdzona odmiana, wiele już mam ze swoich patyczków.
Basiu czy jestem dumna z ogrodu? Na pewno sprawia mi w mnóstwo radości i pozwala zarażać tą radością innych. I to chyba najważniejsze.
A wianek pokażę za jakiś czas, myślę, że przetrwa, miłorząb świetnie się zasusza.
Robiłam małe bukieciki, każdy owijałam drucikiem i od razu okręcałam drucik wokół słomianego koła po starym wianku. I tak w koło
Myślę, że z wielu liści można taki wianek zrobić. Patrząc na to co mam u siebie, na pewno jeszcze z buka spróbuję. Mój bordowy ma teraz niesamowitą kolorystykę. Pokażę za niedługo co mi wyszło.