Aniu szczypior dziękuje Ci za słowa wsparcia Powinnam zatem cieszyć się, że już przed trzydziestką dane mi było mieszkać w swojej nie na kredyt chałupie i sadzić w ogrodzie roślinki, a to że nie do końca mi to wyszło - no bywa Nobody is perfect a przynajmniej jest co remontować A ty możesz mieć kolejną otwartą zakładkę na usprawiedliwienie
Asiu trafiłaś w sedno z tym, że rosło i jeść nie wołało Niestety laba się skończyła i do roboty! Sama masz trochę tych dojrzałych drzew... ale działasz wokół nich cudnie. Podglądam i czerpię mnóstwo. Bez forum byłabym w czarnej dziurze a tak widać światełko
Martuś odpisałam DZIĘKUJĘ
Kasiu biję się w piersi a raczej w moje "równiny" Wiesz, że nie pamiętam, gdzie masz tę gruszę i jaka ona duża... Ale namawiałabym cię do złego mimo to Glediczja ma coś w sobie to coś i do twojego ogródka pasuje mi bardzo, bardzo. Jest lekka, ażurowa i taka bajkowa Zaraz wrzucę porównawcze fotki, zobaczysz jak się u mnie miała.
Kasia moje lędźwie i ręce bardzo dziękują za wsparcie w bólu Razem damy radę
Glediczja aż rumieni się za tyle komplementów
To odmiana Sunburst. Nie pamiętam momentu sadzenia, ale pokopałam w starych zdjęciach i historia wygląda następująco:
- w 2008 roku była cieniutkim, ażurowy patyczkiem:
- w 2013 roku pień już grubszy, ale pamiętam mocne cięcia gałęzi przez kilka lat na wiosnę:
Ewcia nie nakrzycz na mnie za bardzo za to glediczjowe katowanie Temat grabowy i trawiasty wkrótce ruszę, mam przynajmniej taką nadzieję. Za szybko ten czas pędzi a na dodatek sucho się zrobiło i jestem zblokowana z pracami w ogrodzie, upał niemiłosierny.
Ela ci napisała, że sierpień to już późno na cięcie choin, a ja swoją tak mocno ciachnęłam... Ale przesadziłam tez hortki w pełni kwitnienia i żyją więc i dla choiny może jest nadzieja Przemyśl temat żywopłotu, lepiej dłużej a owocniej
Też mnie te listki zachwycają, wyglądają wtedy jak kwiaty magnolii. Coś Basiu nade mną czuwało, że te naście lat temu zasadziłam glediczję Na dodatek w super miejscówce. Po prostu fart a nie wiedza...
Uwielbiam też jak kwitnie, kwiaty są niepozorne ale tak miododajne, że pobyt pod tym drzewem jest jak terapia. Gdyby nowe nasadzenia się nie przyjęły, fajnie wyglądałaby okrągła ławka wokół pnia. Ale nowa kompozycja udała się wiec pomysł na ławkę upadł. Musze wyremontować drewutnię, wtedy będzie i ławka i cudny widok na glediczję
Patrzę że byłam tu w lipcu gdy były początki znacznych rewolucji. Masz szczęście że szkielet ogrodu jest dojrzały na co wiele osób musi długo czekać. Strefa średnia i niska do obsadzenia to sama przyjemność Fajnie że teraz myślisz o kompoście roślinkom się przyda
To prawda, że szkielet to podstawa, niemniej niektóre rośliny tak głupio wsadziłam, że porażka. I nawet nie wiesz jak się męczę aby te strefy niskie i niższe jakoś przy wysokich wyglądały... Trudna sprawa, nieraz wychodzi komicznie. Czasem trzeba ten komizm zaakceptować bo wiemy, że będzie lepiej jak nowa roślina podrośnie, a czasem to latanie i kombinowanie. Najgorsze stare korzenie. Na takim froncie ostatnio walczyłam, leżąc na brzuchu pod krzakami. Korzenie nie były tu grube, ale niesamowicie splatane. A miedzy tym stara folia i sterty żwirku oblepionego gliną. Zdjęcie oddaje tylko kilka procent tej walki. W sumie nawet ładnie wygląda, ale uwierz, było hardcorowo
Wyobrażam sobie że nie łatwo. Dla mnie też najtrudniejsze to przygotowanie miejsca. U Ciebie ta glina chyba nie najgorsza bo u mnie zbite kawały. Robię podwyższone rabaty.
Robi się vu Ciebie hortensjowo. To dobre rośliny na ciężki grunt wszelkie byliny też będą sobie radziły. Drzew liściastych dużych Ci zazdroszczę. Fajny masz ogród.
I jeszcze dodam że jestem zwolennikiem cięcia roślin. Swoje tuje ograniczam do wysokości mojego wzrostu.