Jeju chyba nie będę do Ciebie wchodzić do czasu przekwitnięcia vanilek...wiesz dlaczego...serce mi krwawi jak patrzę na pinky....
A w ramach poprawienia nastroju pogapię się dzisiaj na moje róże , nowe nabytki zaczynaja kwitnąć.... Ale fotek nie bo nadal maluje.....
Ale z tym trawnikiem tak myśle od dwóch dni i nie daje mi spokoju. Przecież wody mu u ciebie nie brakuje.... Nawozu chyba też nie czy nasz przyjaciel przez telefon się nie myli?
Bo na moim grabie, postawil krzyżyk a on wypuszcza liście.....
Nie zamponę ciarek jakie miałam po zobaczeniu po raz pierwszy Sky Garden!!! Ja mam też hakone wkulkach bukszpanowych. Sebek Sky garden ma pełno grabow strzyżonych
Bogdziu czy jakoś zadziałasz na te wygryzienia na azali? To opuchlaki czy ślimaki?
Ja juz nie mam sił do opuchlakow... Wszystko mam wygryzione: rh, hortensje bukietowe, trzmieliny, teraz zabrały się za laurowiśnie.... Robiłam wieczorne opryski ale jak pomyślę ile jaj już zdażyły złożyc.... Nie mam ochoty wlaczyć ciężką chemią, nicienie jak widać mało skuteczne, lałam wywarem z wrotyczy i co .... Szaleją u mnie dalej. Chyba zamówię kreta...
Dzieki za porade. Być może kiedyś przejdę na naturalne środki, po pierwsze mam alergię na grzyby... I w tym przypadku walczę chemią z cholerstwem... Po drugie czarna plamistość potrafi w kilka dni załatwić przy sprzyjającej pogodzie wszystkie krzaki...więc zadziałałam czymś podobno bardzo skutecznym
Kasiu Amistar, Miiedzian, Topsin teź stosowałam bo miałam bakteryjną plamistość lici magnoli, i jakiegoś grzyba na wszystkich brzizach, już nie oamiętam co to bylo.
Z tego powodu chyba róże w tym roku jeszcze nie wyglądają najgorzej bo były kilkakrotnie pryskane. Pogoda dla chorób grzybowych idealna a u mnie warunki gruntowe po prostu wyśmienite...
Jeśli masz czas i wene to już je wyginaj, bo fastigaty mają dosyć sztywny przewodnik, najpozniej radzę wiosna. Popsolity jest dłużej gibki, na zdjęciu nie widzę jak gruby jest przewodnik.
Ps o cygańskich chłopakach marzę, szkoda że kwitnie tylko raz, ale za to jaki efekt.
Czekam na fotki Twoich róż!
Oś kojarzę, że hortensje rok temu ścięte do wazonu same się zasuszały mimo stania w wodzie..potrezbowały minimum 1 tygodnia. Co ciekawe im dłużej stały tym były ładniejsze