późno więc tylko napomknę, że:
ubezpieczenie dla Adamo potrzebne w zdublowanej wersji bo facet ma takie pomysły, ze jego życie wisi na włosku ... i to bez keratyny ...
np wczoraj wybiegając do pracy rzuciłam by schował "ciuchy" bo się ukurzą ... albowiem robimy Nieletniej nowy pokój z okazji przejścia na pełnoletnią stronę życia ... wracam z pracy a w salonie stoi sobie dzielnie 11 worków jutowych ... w pierwszej chwili pomyślałam "Ka1sia przywiozła wszystkie swoje ziemniaki ???" nie ... to kreatywny Adamo zrozumiał dosłownie i zanim zaczął kurzyć (przy okazji robienia gładzi) wszyściutko z szaf (z całego domu

) pochował do tych worków ... swetry z białymi bluzkami ... poprasowane moje lny (bo akurat odrobiłam lekcję z pasowania ) fantazyjnie w kulkę zwijając ... ot fantazja !!! ... nie komentujemy ...
tojeść energicznie szykuje drugie tłoczenie

... prężna i zagęszczona
wynorałamw necie jej koleżankę "Super snow" ... też ładna ... ale dziób to dziób ... on płynie tak, ze achhhhhhhhh ...
pąki u the fairy pojawiły się setkami ... bardzo grzeczna dziewczynka

... z tej różyczki
leśna do rewolucji ... dostanie zawilce ... parzydło ... wietlice ... rodgersje ... bodziszki ...
byłam w wiośnie cebulowej czołówki ogrodniczek

i mam jasność, że:
w tym roku będzie morze krokusów zasadzone - mus absolutny
tulipany będą bo już im te irytujące żółte wiechcie zapomniałam
niejasność mam w tym czy liczyć na to, ze mi angele z zeszłego roku zakwitną czy kupić nowe ??? bo o pełnych się mówi, ze robią to tylko raz

a ja muszę mieć niebieskie morze niezapominajek w różowym obłoku aniołków
niepewność mam z "noir" ... myślałam bowiem, ze wiosną oczekuję radości w krokusach i lekkości barw w tulipkach ... ale zobaczyłam u Madżenki czarne z różowym w zielonym ...
no i zaintrygowała mnie Tesia ... przyszłam sobie do siebie za nią ... a tu ani Tesi ani rozwiązania zagadki ...
mamy już jutro więc dobranoc

... i pięknego weekendu życzę