Dziękuję moim dzisiejszym gościom za przybycie, pomoc w zorganizowaniu poczęstunku a przede wszystkim za przemiłą atmosferę która od kilku lat udaje nam się wspólnie tworzyć.
Fotki grupowej pozowanej nie będzie. To jedyna fotka na której jesteśmy w kupie.
Od lewej:
Przemek, mąż Renatki (Podwórkowa rehabilitacja)
Marek, mąż Iwonki (W ogródku Iwony)
Ja Ewa (Ogródek Ewy)
Renatka
Iwonka
Basia 1 (Wśród brzóz i dębów)
Basia 2 (Mój 4 arowy azyl)
Wojtek (Ogród przydomowy - Hosty)
Andrzej, mąż Basi 1
Marek, mąż Basi 2
Laguna zbiera się do kwitnienia chciałam ją wyrzucić dobrze, że nie zrobiłam tego. Przez 3 kolejne zimy mi przemąrzała ma długie przyrosty nie potrafiły zdrewniec. Od 2 lat nie mam kłopotów.
to początki kwitnienia
Tj o ile się nie mylę Królowa Szwecji Queen od swidow.
Po prawej o ile się nie mylę to pnąca Aloha dopiero pierwszy kwiatek sporo pąków ma
a cienista się puszy wiem, że nie mam tam średniego piętra z tyłu, bo sumie ogrodzenie jest nowoczesne - macie jakieś pomysły na roślinki wykrzykniki w tym miejscu (narazie wsadzone są czosnki i tak sobie sterczą tam bez ładu i składu ) przed cienistą mam jeszcze trzy umbry posadzone.
Stipowa gęstość wynika z tego, że początkowo nie miałam sumienia jej wyrzucać na kompost. Utykałam gdzie popadnie (bo niby taka wybredna i zanika).
Cisy w planach nasadzeniowych miały być żywopłotkiem. I chyba nim pozostaną, bo mam złe doświadczenia z ich przesadzaniem. Straciłam kilka z tego powodu.
Z drugiej strony ścieżki jest obwódka z biało- zielonej trzmieliny.
Klon jak młody to tak nie szalej z cięciem - tak tylko kosmetycznie - pokaz go
ja mam już może nawet dorosły to ciąć jest co - już chcę to zrobić bo trzeba to znów upały - i teraz w tym tygodniu chyba nic ciąć nie będę
takie drobne listki teraz opadają później już nie - u mnie to takie miejsce gdzie stale się kostkę myje to nawet nie zauważam - ale wczoraj wieczorem był okropny wiatr to trochę listeczków poleciało fakt
nie licz na inne pogody - teraz standard jest głupawka w pogodzie - porobilo się
fajnie że masz doniczki - mi już bokiem powoli wychodzą
dzisiaj pikowałam laki już z myslą o wiośnie przyszłej
obsadzałam doniczki bo dziś pożegnałam się z bratkami - oj bolesne to było
troszkę poleniuchowałam
skoro kilka metrów kosmosów mi zalało to trafiły mi się z kosmosami filiżanki - mam kawkę na pocieszenie
zrobiłam przegląd bodziszków i bukiety wszelkie
Ty nie padaj. Mam 2 m2 minimalistycznego nasadzenia na zapłociu. Eksperyment poznawczy zrobiłam. To jednak nie na moje nerwy. W razie awarii któregokolwiek elementu sypie się całość.
Minimalizm do bólu- tylko kamień i tojeść rozesłana.