Tak więc wracając do limonkowego koloru w ogrodzie w czwartek jak zobaczyłam w szkółce szczepioną na pniu kalinę hordowine 'Aureum' (o której istnieniu nawet nie wiedziałam) to po "długich namysłach" kupiłam Dziewczyny tyle roślin potrafią w dużo mniejszych ogródkach upchnąć to ja chyba też dam radę Nawet ze znalezieniem miejsca nie było problemu. Nawet eM nie protestował. Chyba też mu w oko wpadła. Fotek po posadzeniu jeszcze nie ma.
A potem jeszcze były targi w Krakowie. Dobrze,że eMuś ze mną pojechał i chmurzyska nadciągały Kupiłam kokoryczkę białą, hortensje ogrodowe kwitnące na jednorocznych pędach, irysa 'Gerald Derby', kilka sukulentów do oranżerii i taką bylinę do cienia podobna do podagrycznik w dwóch odmianach - orysz.
Teraz w każdym ogrodzie szaleje zielony maj. Na szczęście nie ma upałów i nie przypieka roślin od razu na starcie. Chociaż u mnie już ziemia wysycha, przydałby się deszczyk. Powojnik co dzień bardziej różowy.
Kurzeńcem już w ubiegłym roku podlewałam rośliny. W tym roku dostałam już jedne taczki, które wylądowały na kompostowniku i mam obiecane jeszcze jeden taki transport.
Dziękuję, jestem bardzo zadowolona, że podoba się mój ogród zaglądającym Maj to piękny miesiąc, pamiętaj że podczas jakichś wyjazdów zawsze możesz odpocząć w mojej altanie.
Teraz najwięcej koloru dają bzy, które oszamiająco pachną. no i wszechobecna zieleń. Nawet trawnik jest zielony. Dziś zimno i bardzo wietrznie. Rozpaliłam w centralnym i grzeję się w domku.
Dziękuję, ogródek to moje oczko w głowie, no i moja ogrodoterapia. Przy ścianie kwitnie clematis Rubens Montana. W ubiegłym roku zaczął się wspinać na lilaki. Pozwoliłam mu na to, ale w tym roku bacznie będę mu się przyglądać, bo to bardzo ekspansywna roślina.
Miałam kiedyś maleńkie oczko jeden sezon, zlikwidowałam go bo nie nadążyłam zmieniać wody. Strasznie szybko woda w nim zieleniała, zlikwidowałam go chociaż podobało mi się. Zrobiłam go w kuwecie dla kotów. Umiejscowione było od strony wschodniej i bardzo długo było nasłonecznione.
Za miłe słowa o ogrodzie bardzo dziękuję.
Myślę, że wybrałeś dobrą lokalizację, będziesz mógł z tarasu obserwować przylatujące ptaki, no i szmer wody z fontanny będzie bardzo kojący.
No więc:
zaczęłam prace sobotnie od rewitalizacji tejże rabaty:
Jak bowiem w maju rok temu słusznie stwierdziła Wiklasia:
No więc pije do tego, że odległość lawendy od krawędzi ścieżki strasznie mnie wku....no to ją przesadziłam całą, i obecnie jest tak: (spójrzcie na derenie!)
Kolejno wzięłam się za frontową-podokienną. M A S A K R A ! ! ! Przede wszystkim wywaliłam cisa "pałkę", który okazał się być zdecydowanie za nisko wsadzony, co kiedyś, kiedyś (czyt. w maju) zauważyła już Toszka, ale nie zauważyłam ja i w dodatku zaprzeczyłam W każdym razie pałka poszła do donicy, bo nie miałam sumienia wywalić na kompost Wykopałam czosnki i tulipany, których obecność na środku rabaty była zaskoczeniem.
Potem nastapiło przenoszenie quasi stożków, które wyszły spod mojej prywatnej reki z półki na podokienna i traw ML z kulkowiska na podokienną. Przesadzanie kulek z podokiennej na podookienną i rozmnażanie jeżówki.
Określając przedsięwzięcie jednym słowem- ROZPIERDUCHA
Stan wyjściowy- maj 2016:
stan z maja 2018:
Stan na 11 maja 2019 r:
Do ideału daleko. W dodatku te tulipany-resztki szpecą dosłownie. Ale! Wydaje mi się, że nie jest źle? Co myślicie?
W Jurajskim była ostatnio dyskusja nad klonem rzekomo palmowym. I tak mnie natchnęło, że chyba mój nowy nabytek to nie jest klon palmowy lecz klon koreański/ussuryjski.
Liście w zbliżeniu:
Młode listki są czerwone
Może ktoś potwierdzi lub odrzuci moje przypuszczenia?