Miało być na później, a ja dziś kupiłam na rynku 2 łubiny w odpowiednim kolorze, ale już przekwitające i dość niskie. Zawiązały nasiona, ciekawe czy będą te same z siewu.
A w brico były ładne sadzonki stella de oro, więc przywlokłam 5. Nadają się do podziału, ale zaczynają kwitnąć, więc dzielić chyba lepiej jesienią. Czy nie cackać się i dzielić. W tym sezonie nie muszą kwitnąć, aby narobić z nich sadzonek na sezon przyszły. Może jedną zaryzykuję i będę obserwować jak się mają.

Tak Aniu ciężko jest doradzać, a z drugiej strony ciężko wybrać w takiej obfitości. Wybrałam na to miejsce Comte de Chambord.

Może imponująco to nie wygląda, ale ja jestem zadowolona, że tyle udało się zrobić, myślę, że do końca lata dopieścimy trochę mam na myśli korę itd Większość oprócz ściągania darni to moja praca z dwójką dzieci (3,5 roku i 1,5 roku). Od czegoś trzeba zacząć Dziękuje, że zaglądacie, chociaż nie zarzucam bardzo zdjęciami , a wiadomo, że bardzo je lubimy

Madżen, nazwy angielskich róż są dla mnie tak samo ekscytujące jak same róże! Każda opowiada fascynującą historię, upamiętnia wydarzenie, poemat czy osobowość. Poznając kulisy tych nazw, można się wiele nauczyć o różach...

Weźmy taką Gertrude Jekyll - od lat wybierana ukochaną różą Anglików, swoją popularność zawdzięcza nie tylko urodzie i upojnej woni. Nosi imię jednej z ikon angielskiego ogrodnictwa, dzięki której podziwiamy bajeczne ogrody bylinowe, pielęgnowane przez Anglików jako dziedzictwo narodowe od ponad 100 lat. Konrastowe zestawienia barw, malowanie teksturą, amfiteatralne rabaty...to wszystko zawdzięczamy jej talentowi i trendom wytyczonym już XIX wieku, a powielanym przez nas we współczesnych ogrodach.

A jaki to miskant z jeżówkami?
Aerator pożyczacie?