Ula, kocimiętka po deszczach się wykłada. Niedługo ją przytnę, ale jeszcze mi szkoda! Róże po deszczach różnie się mają.
Teraz wybuchła kwieciem pnąca Excelsa
Zakątek z The Fairy i Lovelly Fairy. Na wirażu, po lewej. Duże róże będą za chwilę miały przerwę, zastąpią je te okrywowe. Dobra synchronizacja czasowa.
Mrówek też mam sryliony. Najbardziej wkurzają mnie mrowiska wewnątrz kęp traw czy żywotnikowych kulek. Ciężko je zauważyć, a potem zlikwidować. Dzięki za informacje, że Empular można stosować całorocznie. Opryskam graby na froncie. Mszyc jest w tym sezonie bardzo dużo.
Plagi w innych ogrodach nie działają na mnie pokrzepiająco. Do własnych mrówek i mszyc mam bardziej emocjonalny stosunek. Dla mnie pocieszeniem jest fakt, że w ogrodzie zawsze coś wygląda przyzwoicie i niepowodzenia ogrodowe nie są w stanie zgasić mojej radości z tego powodu.
Tojeść jest inwazyjna, ale posadzona w odpowiednim miejscu sprawdza się jako zadarniacz. Na schodkach stabilizuje grunt pod kamieniami. Jest sztywno i od 10 lat nic się tam nie zapada nawet po silnych, obfitych opadach. Mam ją rozrzuconą pod mahoniami we fragmencie nieformowanego żywopłotu. Kawałki z czyszczenia skarpy ze stopniami wyrzucałam w narożniku z brzozami. Tam jest najdzikszy fragment ogrodu i tojeść może się panoszyć.
Zbieram płatki róż. Konfitury z nich nie robię, ale wrzucam je do dzbanuszka z wodą z dodatkiem listków melisy i mięty. Wstawiam do lodówki i wychodzi bardzo smaczny napój orzeźwiający.
Te różowe przetaczniki kupowałam razem z Mariettą. Ta druga szybko powiększała kępę, dzieliłam ją i wsadzałam w kolejne miejsca. Ta różowa wciąż ma takie gabaryty jak w momencie zakupu. Ma też tendencję do łapania mączniaka.
Mariettę widać z daleka.
Mam też sporo tego zwykłego przetacznika. Nie ma tak intensywnego wybarwienia, ale dobrze się sprawuje jako osłona nóżek róż. Nie jest tak masywny i sztywny.
Dziewczyny, a propo tarasu, muszę chyba pogodzic się z faktem, że zabiłam bambusy w donicach pod dachem, nie wiem co im tak zaszkodziło, brak wody czy mróz, może jedno i drugie. Proszę podsuńcie mi jakieś pomysły na te trzy donice. Tak aby było ładnie i nowocześnie. No i bym nie musiała biegać codziennie z konewką. Jakieś inspiracje?
Duża donica na balkonie. W tym roku nie obudziły się stipy, które w niej rosły razem z supertuniami. Nie płakałam po nich zbytnio, bo w gąszczu kwiatów i tak nie było ich widać.
Donica przy ognisku (kwiaty nieco ucierpiały przy nawałnicy) oraz donica wisząca (tu kwitnienie jest najmniej obfite, bo tu najmniej słońca ma bidula)
Bób zjedzony, był taki pyszny że zacrok wiecej posadzę.
Pomidory rosną i cieszą.
W szklarni udało mi się zapylić jednego melona, większość kwiatów jest męska.
Zwariowałam na punkcie truskawek i jeszcze dokupiłam odmiany Senga Sengana, Polka oraz Kent. Dostałam też w gratisie Elsanta i Kent.
Wczoraj na szybko je tylko zadolowałam, dziś znajdę dla nich nowe tymczasowe miejsce, pewnie to po bobie.