Pozdrawiam światową dziewczynę
Spojrzenie na roślinność po doświadczeniach ogrodowiskowych zmienia się. I dobrze, bo łatwiej decydowac co wybrać - to co mamy, czy to co zobaczylismy

....stawiałabym na Londyn....no chyba że ktoś ma wizę i lubi dłuuuuuugie loty samolotem...
...miłego tygodnia Madżen...
PS ...na pocieszenie zapowiadają przyszły weekend cieplutki....

Wyciecieczka udana, straty nie tak straszne, nuda mowisz wieje....to cos fajnego wymyslisz
Moje laurowisnie na razie nie tne, jakos gesto rosną
Milego dzionka

Ja mam tylko nadzieje, że czosnki dalej w szeregu stoją na baczność i już niedługo zobaczymy tą cudną kompozycje

Madżenno, liliowce dzieliłaś? Nie dzielisz? Wiedeń, powiadasz? Do mnie zieleń tego miasta nie przemawia .


Edit: okolice Londynu. Tak w promieniu do 100 km.

Tiaaaaaaaaa A w tej bajce były smoki?

Marzenko a na zimę ją okrywasz?

I jeszcze chciałam dopytać o bukszpany -rozważam zakup krzaczków z plantacji, sama chcę spróbować ciachnąć je na kulki. Powiedz Marzenko, czy z perspektywy doświadczonej ogrodniczki ma to sens, czy lepiej kupić już gotowe kulki? Na te z plantacji to już ostatni dzwonek, a nie wiem nawet czy je sadzić i ciąć od razu czy trzeba czekać aż się przyjmą, na odpowiednią porę cięcia...

A mnie się Wiedeń z wisteriami kojarzy Jak sobie pomyślę Wiedeń to je widzę i czuję róże z ogrodu Sissi...

Marzenko pamiętasz Irish Sky Garden z CHFS? Tam była właśnie Hakonechloa macra. Ta zielona to zwykły gatunek, bezodmianowa. Żółta to All Gold. Z tego co mniej więcej się orientuję mamy w miarę podobną glebę. U mnie rośnie w półcieniu i sprawdza się świetnie. Latem jak jest sucho bardzo to podlewam mocniej raz na tydzień. Nie choruje. Jeśli Twoje nie chcą rosnąć, to najprawdopodobniej wina sadzonek jakie kupiłaś. Ja razem z zieloną kupiłem trzy lata temu 'Stripe It Rich' i ta rośnie fatalnie. Z roku na rok jest jej mniej. Ledwo trzy listki wypuszcza. Z kolei żółta z zeszłego roku pięknie odbiła.

po podlewaniu, jakby je kot językiem polizał
]

Dzis czas powrotu do domu, mam nadzieje ze wszystko sie pieknie rozwinelo, ze po tych 5 dniach w ogrodzie to sama magia jest i ze ten jedyny czosnke nadal kwitnie....

Wieden jest super, choc takie miasto dla staruszkow ... takie byly nasze skojarzenia. Pociesze Cie jesli CI powiem, ze wlasnie wracam z Rzymu i z 4 dni tylko 2 byly znosne, a przez 2 dni padalo? a tak liczylam na super sloneczko, fajna temperature.... ehhh nie taki Rzym pamietalam;

Tym razem zwracalam uwage na elementy ogrodkowe - i znow rozczarowanie - sporo schodzilismy i nic ciekawego nie zauwazylam. Kiedys pochwale sie donicami z Nowego Jorku - boskie sa i zima i latem. A Rzym.... ma sie czego uczyc.

mam nadzieje, ze strat w roslinkach nie masz. Lepiej samemu zadecydowac co i jak a nie zeby pogoda podjela drastyczne decyzje za Ciebie;