Madżenno, liliowce dzieliłaś? Nie dzielisz? Wiedeń, powiadasz? Do mnie zieleń tego miasta nie przemawia .


Edit: okolice Londynu. Tak w promieniu do 100 km.

Ja mam tylko nadzieje, że czosnki dalej w szeregu stoją na baczność i już niedługo zobaczymy tą cudną kompozycje

Wyciecieczka udana, straty nie tak straszne, nuda mowisz wieje....to cos fajnego wymyslisz
Moje laurowisnie na razie nie tne, jakos gesto rosną
Milego dzionka

....stawiałabym na Londyn....no chyba że ktoś ma wizę i lubi dłuuuuuugie loty samolotem...
...miłego tygodnia Madżen...
PS ...na pocieszenie zapowiadają przyszły weekend cieplutki....

Pozdrawiam światową dziewczynę
Spojrzenie na roślinność po doświadczeniach ogrodowiskowych zmienia się. I dobrze, bo łatwiej decydowac co wybrać - to co mamy, czy to co zobaczylismy

Suuuuper
Ich tam całe mnóstwo...
Czekam grzecznie

Do mnie też zieleń Wiednia nie przemówiła, ale miasto z przyjaciółmi było dla nas bardzo przyjemne. Uwielbiam samodzielne zwiedzanie stolic Europy zabytków i kulinariów


Liliowce - mam przyjedż, dostaniesz Ty zamiast teściowa a przy okazji za sukienkę się zrewanzuję i kawą wiedeńską z włoskim bombardiono poczęstuję. Jak szaleć to na calego

To zależy ile kulek potzrebujesz i jakie masz środki finansowe. Jesli ograniczone jak jak w trakcie zakładania ogrodu (oj przecież roślinki droooogie ) to kupuj na plantacji. Jesli potrzebujesz kilka sztuk to lepiej kup duże ładnie wystrzyżone (zakup ładnych kul wcale nie jest łatwy a ceny siegaja od 90-300-500 zł w zależności od rozmiaru kuli (40 cm - 100 cm)
Z cieciem sobie poradzisz i w czerwcu możesz już uformować je w kule. Teraz mają młode przyrosty i nie należy ciąć.