Faktycznie Aniu, rzadko fotografujesz ten zakątek. Problem jeszcze w tym, że jak człowiek widzi już takie rozrośnięte, piekne, a potem sadzi takie małe, tycie, to myśli, że za rzadko posadzone, że źle coś zrobił.
Posadziłam w tym roku Perovski, ma tylko 15 cm wysokości, kupiłam dwie sadzonki, a wszyscy piszą, że to wielkie urośnie. I bądź tu mądry
Toszka, dzięki,że do mnie wpadasz. Twoje rady są cenne - masz duże doświadczenie, szkoda, że nie masz swojego wątku, aby co nieco inspiracji podejrzeć
Mam przy tarasie berberys kolumnowy, ale w szkółce miał tylko nazwę "kolumnowy", może pasuje do Orange dream? Zobacz:
Bardzo mi się brzozy podobają, ale doczytałam, że one potrzebują dużo wody, a u mnie piaski I kończy mi się miejsce, a Małgosia słusznie uważa, że powinnam trochę zostawić na trawnik, tylko zadbać o dobre podłoże. Czyli u mnie dalej będzie nasypywanie "mokrej" ziemi i kompostu do użyźnienia.
Dziękuję za miłe słowa Iwonko
z tymi rabatami to jest różnie te które Danusia mi podsunęła pomysł są super i jestem z nich zadowolona a te które sama coś próbowałam to tak średnio. Mam całą zimę żeby o nich pomyśleć
Dzięki Toszka za wskazówki. Nie pomyślałam o tym, ze lawenda z sosna inne wymagania glebowe ma. Chce tam lawende, bo sucho i słońce, szukam do niej kompana
Tegoroczne fotki wyglądają Bogdziu, jakby spłowiałe kopie zeszłorocznych. Bardzo ciekawe porównanie.
A ja dziś byłam z klasą w lesie (zajęcia artystyczne) i robiliśmy fotki. Brzozy fajnie były przebarwione na żółto. Pozachwycałam się jesienią w lesie, tylko czerwieni mi brakowało tam, gdzie byliśmy. Nie mieliśmy dużo czasu, za tydzień dzieciaki pokażą, co im się udało upolować
U mojego sąsiada też jeszcze na krzaczku, ale on ma pigwę. Pigwowiec, który rośnie u mnie już dawno zrzucił owoce, a przy takich pogodach, gdybym pozwoliła im leżeć na ziemi to już dawno owoce by zgniły, więc nie było wyjścia.
Gratuluję Łukasz "papierka" . Wiesz przecież, że są one Bardzo ważne, wiele pracy cię musiało kosztować zdobycie kwalifikacji, bo to trudny kierunek
Praca magisterska, hm ... trochę czasu minęło od mojej, wtedy się ręcznie pisało "oryginał", kolega kupił komputer specjalnie do napisania pracy, przepisał mi też, a rysunki wszystkie musiałam nanosić ręcznie rapitografem do 3 egzemplarzy To były czasy... oryginał 144 strony rękopisu mam do dziś
Nie dziwię się, ze padasz dziś, nie martw się, jutro też jest dzień
Agnieszko, dziś widziałam podjazd z takich płyt wysypany kamyczkami. Ciekawie to wyglądało, ale u siebie jednak bym się nie zdecydowała. Byłoby wyrwane z kontekstu.