Były w dobrej kondycji i sztywno stały.


'Limelight' też.

I 'Bobo'.

Rosliny nad zbiornikiem zdecydowanie w lepszej kondycji.



Te hortensje za leżaczkami zmusiły nas do przejścia na druga stronę, przy okazji odpoczęliśmy na leżaczkach.

Z okazji dzisiejszego święta wstawiam zdjęcie z innym spojrzeniem na Matterhorn. Nigdy nie widziałam podobnego ujęcia, a figura stoi i nawet widać na niej ząb czasu.

O roślinności na drugim planie nie napiszę dużo. Ot, trawka.
Bo to już dość wysoko jest (ok.2600 m. n.p.m.).

No dobra, trzeba coś ładnego pokazać również.
Część roślin daje radę.

Wpuściłam trochę jesieni na taras

Trawniki.

A to coś dla Sylwii - łąka kwietna. Dla pocieszenia

Niektóre hortensje mocno odczuwają skutki pogody.

Na skarpach najbardziej widać skutki braku opadów.

Oglądanie zaczęliśmy w przeciwnym kierunku niż ostatnio.
Udaliśmy się do miejsca z hortensjami. Ogród wyglądał inaczej, widać ,że susza daje się mocno we znaki roślinom, pomimo, że są porozciągane węże takie jak strażackie.
Część roślin jest po przypalana przez słońce, część usunięta, widać, że część wymieniona i nowe posadzone.

No i po naszych ukochanych wakacjach. Znów nad Bałtykiem, który uwielbiam. A na plaży takie cudeńka. Szkoda, że nie dało się zabrać

Ascot

Geoff Hamilton

Princess Anne

Nahema

Niektóre rośliny mocno słońcem umęczone.Inne dobrze sobie radziły.

róże zachwycają równie mocno jak hortensje

hortusia, która ma kwiaty jak różyczki, cudeńko

W skrzyniach z kompozycjami bylin poszczególnych szkółek nastąpiły zmiany, wymieniono to co przekwitło.

I dodatki.

Teraz bardziej widoczne były elementy architektury. Tu wcześniej wystawiały się szkółki.

W związku z tym, że ogród sobie jakoś bez nas radzi i trzeba było wykorzystać, że zostaliśmy sami bez dzieciaków wyskoczyliśmy na kilka dni.
Jakoś po drodze znalazły się Wojsłąwice
W sumie to byliśmy tam 9 lipca, ale postanowiliśmy tam na chwilkę zajrzeć i sprawdzić co się zmieniło.
Już od wejścia co się zmieniło to brak sprzedawców roślin i zwiedzających. Czuliśmy się jakbyśmy mięli prywatne zwiedzanie Nikt w kadr nie wchodził. Powodem zapewne było 32 stopnie w cieniu.