
Jestem, jestem. Bardziej z Wami niż u siebie. Marazm ogrodowy mnie dopadł i wodny ogródek akwariowy M. Jakoś mam problem z akceptacją braku Witolda. Coś mi w Maluśkiewiczu nie pasuje. Myślę, myślę...
ID przesadziłam koło schodów z tarasu. I chyba nawet zdjęcia nie zrobiłam, albo siedzi w aparacie. Ale zmiana na 100% na plus. ID rosną już ponad miesiąc i czują się świetnie pomimo ostrego ciachania.
W listopadzie kwitną jeszcze róże. Pelargonie.
Mam pierwszaka w szkole, ćwiczenia z kaligrafii

pochłaniają mnie popołudniami. Ale odwiedzam Was wszystkich. Tylko u mnie stagnacja.
A z grzebania w ogrodzie to ja ostatnio z córcią z okazji lektury Tajemniczy Ogród...
i jeszcze takie kwiatki
Poszukam zdjęć maluśkiewiczowej jesieni w aparacie.
Obiecuję poprawę.