Bonicę polecam, ciężko coś zarzucić tej róży. Kwitnie obficie, ładnie się krzewi, nie choruje. Dla mnie OK. Swoje owoce i warzywa pewnie, że fajnie mieć. Ja się zawsze śmieję, że mamy prywatny "ryneczek lidla" Jest z tym trochę roboty, ale fajnie iść do ogrodu po różne rzeczy zamiast do sklepu.
Dzisiaj kolejny upalny dzień za nami. Powoli mam dosyć tego lata i tej niesamowitej suszy. W ogrodzie zaczynają się pojawiać zwiastuny jesieni. Uwieczniłam kilka kolorowych owocków, nim je zjedzą ptaki
To chyba najlepsza metoda Nie lubić.. nie mieć.. ja te już żadnego nie posadzę.
Tak jak i hortek na pniu.. wiszą jak wyrzut sumienia może za kilka lat sie wzmocnią, ale .. na razie mnie denerwują.
Jarząby szwedzkie. Owocują pierwszy raz. Oliwnik lubię za kolor liści.
Sprawdzam swoją odporność na minimalistyczne nasadzenia. Na rabacie z tyłu jeszcze poszalałam. Na tej z przodu działałam powściągliwie. Plus jest taki, że poza ścinaniem kocimiętki i delikatnym przycinaniem cisów, nic tam nie trzeba w sezonie robić.