Chyba podlewanie wtedy było.
Byłam po śliwki w ogrodzie ale nie zerwałam wszystkich, nie można wytrzymać, parno jak diabli, musi coś przynieść ta duchota.Uciekłam do domu, tu chłodniej.
Ok. umawiamy się w inny dzień , tylko ja już będę po urlopie i dopiero po 17.oo.
nasz król lew
pojawił się pierwszy kosmos
i zamontowana na lato beczka