Olu, też taką chciałam, ale jak moją kupiłam, cieszyłam się jak dziecko, a jak zakwitła, to się rozczarowałam, że to nie ta. No cóż, i tak chuchałam na nią, bo to żywa roślinka, a ja nawet z łąki do ogrodu roślinki nosiłam. Teraz czas na selekcje. Ogród mały, więc nie wszystko tu może rosnąć.
Małgosiu, zrobię kilka fotek wieczorem, bo teraz słońce za duże. Tak, aby do porównania mieć.
Doniu, mój ogród wymaga zmian. 4 lata prawie nic nie robiłam, bo choroba oczu nie pozwalała. Tylko trochę pieliłam. Ogrodowisko zmotywowało mnie do tego, aby poprawić stan istniejący. Widzę sama, że wszystko porosło wielkie, bez kontroli. Korzystam z faktu, że e - Muś jest w domu, więc mi pomaga. Marudzi, że znowu coś wyczytałam na Ogrodowisku, ale w duszy się śmieje i robi ze mną i dzięki temu jestem w stanie coś zmienić. Tylko z kasą chwilowo krucho, więc robimy to, co można samemu. Dziś rano sąsiadka mi przyniosła sadzonki żółtej rudbekii. Piękna jest i w wazonie 2 tygodnie się trzyma. A 3 dni temu wsadziłam w doniczki sadzonki (samosiejki ) szałwii i dałam drugiej sąsiadce. Bardzo się ucieszyła. Ot, pomoc sąsiedzka.