Przetacznik Christa wylądował ostatecznie na rondzie. Rozczarował mnie w tym roku. Może dlatego, że do czerwca przygniatała go szałwia lekarska. W zeszłym sezonie obie rośliny nie przekraczały 30 cm. W tym szałwia wystrzeliła na 80 cm i zwielokrotniła swoją szerokość. Rumienią się owocniki rugosy.
Makadamia pisała u siebie, że parzydło leśne uznawane jest za jedną z dłużej atrakcyjnych roślin. Na pierwszym zdjęciu jest wciśnięte między tawułkami. Na drugim zdjęciu deszczem zmyty wiraż.
A nie mówiłam? Rewelacja! Jak się okopci to co za problem odświeżyc - to mały kawałek roboty
Belka też świetna. Przecierka rewela, jak chcesz rozjaśnić to proponuje bejce o nazwie koloru ,,brzoza". Pozostawia lekko białawą poświatę Ale słoje zostają
Maskownica kompostownika. Potwór w środku to miskant ML.
I w tył zwrot- maskownica części prywatnej. Na skarpie rosną turzyce SS. Z powodu wiosennych niedoborów wilgoci miały słaby przyrost. Te na przedpłociu wygladają już godnie, te przy furtce średnio..
Przesadzony z brzozowej (gdzie dogorywał) dereń Variegata jest zadowolony z nowej miejscówki. Czekam jeszcze na aklimatyzację przesadzanych za ławeczkę hortensji. Mogłyby być ciut wyższe.
Gosiu - trzeba było to zrobić bo rośliny miały za ciasno i nie do końca to wyglądało tak jak chciałam. Teraz tylko żurawki muszą odżyć po podziale i będzie OK. Taką mam nadzieję
Anula - ja cię ozłocę!!!
Nawet nie wiesz jakie niecenzuralne słownictwo mi się wymknęło. To jest Honeydew (a przynajmniej jako taka kupowana) tylko w tym roku, a może na razie tylko, jakaś taka jasna. Wiesz, że ja o tym kompletnie zapomniałam? Tak jak i z Knautią mi się pomerdało za co przepraszam - poprawiłam, bo to ty jesteś moją pamięcią normalnie na stare lata . Mam za swoje, że nazw sobie nie piszę
Ze zrywaniem darni bardzo ciężko. Muszę przerwy robić po 3-4 taczkach bo ręce odpadają. Nie jest problemem samo zrywanie ale wywożenie tego ciężaru i omijanie przeszkód w postaci np. kamyczków w trawie rozsypanych bo obwódki kiedyś nie zrobiłam. Więcej czasu to zabiera niż myślałam. Po deszczu jest łatwiej zrywać ale ciężej wozić. Żeby nie było - to z dzisiaj urobek. Ten mały kawałek to przyczepka towaru. Przerażające jest to, że tyle ile wywiozłam to i tyle muszę przywieźć piachu i kompostu na polepszenie struktury gleby.
Leje i miota. Kolejny leniwy dzień w prezencie.
A tymczasem w zakamarkach ogrodu
Wczoraj wyczytałam u Pszczółki, że żegna się nieodwołalnie z hortensją dębolistną.
Po dzisiejszej wizji lokalnej stwierdziłam, że odejście onej u mnie było ciche. Przemarzła mocno zimą, wiosną żyła jedna gałązka, a teraz zero oznak życia. Podniosła się natomiast z upadku hortensja Kyushu. Rośnie w głębi rabaty i dotąd nie zawsze pamiętałam o jej odżywieniu. Podobnie posadzona Tardiva radzi sobie świetnie bez wszelakiej ingerencji. Ta potrzebowała dopieszczenia.
Ani wichury ani deszcz nie przeszkodziły żarówiastej lilii.
ale nam klimaty wakacyjne przywiozlas super sa Twoje pocztowki, az sie chce walizke spakowac i ruszyc na poludnie
Ciesze sie, ze wakacje udane mialas Nastepnym razem, musisz troche zjechac z autostrady i o mnie zahaczyc
Jaki bodziszek kwitnie bardzo dlugo? u nas w miescie jest taka rabatka, na ktorej sa bodziszki, rozchodniki, gaury i bardzo mi sie podoba, chce ja odgapic. na tej rabatce jest Jakis bodziszek, ktory na okraglo kwitnie, wiesz jaki to? czy lepiej bedzie jak fotke zrobie?