Odmiany co roku staralam się sadzić różne, kolorystycznie i smakowo, ale zawsze wybieram pomidory z dużą masą prawie bez pestek, kupuję je tutaj, nigdy sie nie zawiodlam dostaję po 10 nasionek i wszystkie trafione link otwiera się na odmianie która sadzę co roku i bardzo lubięhttp://www.pomidorlandia.pl/index.php/pomidor-opalka.html a o żółte spytaj się Bogusi z Zacienionej, bo od niej dostałam Co do ogórków, to w tamtym roku w roku szklarni posadzilam 2 krzaczki szklarniowych długich ale to było pierwszy raz zawsze sadziłam oddzielnie
Makul, szklarnia to za dużo powiedziane, ja mam namiot foliowy...
Fajne to ustrojstwo, bo można sobie nowalijki wcześnie wyhodować. Jak się uda to można już na początku marca wysiać, bo tam się szybko ziemia nagrzewa. U mnie zaczyna się od rzodkiewki, tej podłużnej, bo ona ekspresowa jest (najszybsze z tych co znam to Warta, Silesia, Sprinter, Jutrzenka), sałaty i koperku. Sałatę jak tylko zrobi się ciut cieplej można kupić jako gotową rozsadę na rynku, bo w domu to ona jednak się "wyciąga" i ciężko dobrą rozsadę wyprodukować. A koperek sam się wysiewa, bo zawsze zostawiam jakieś baldachy i z głowy. Były takie czasy, że równo z rzodkiewką siałam mały rządek buraczków na botwinkę i marchewki na pierwsze pochrupanie. Oczywiście dymkę można powtykać i te strzelające w domu cebule.
Od połowy kwietnia w namiocie stacjonują już wszystkie rozsady (papryka i pomidory) ale jeszcze w doniczkach, bo jak zapowiedzą silniejszy przymrozek, to jadę po nie wózeczkiem i nockę spędzają np. w piwnicy. Na koniec kwietnia zazwyczaj mam już pomidory i paprykę wysadzone do ziemi. W razie wu przykrywam włókniną i zapalam ze dwa znicze na noc. Działa.
Jeszcze uwaga do organizacji namiotu. Siejąc nowalijki, trzeba to zrobić z głową, bo jak już przyjdzie czas posadzić papryke i pomidory (a to przeciez główny plon) to sałata, marchewka i buraczki jeszcze zostają w namiocie (rzodkiewka czasem też), więc tzreba sobie wyobrazić przed ich wysianiem/ wysadzeniem gdzie będą rosły pomidory i papryka, żeby nie trzeba było ich niepotrzebnie zniszczyć.
A! Ja mam jeszcze w kąciku jeden lub dwa ogórki szklarniowe sałatkowe, te większe od gruntowych na mizerię, bo one słodziutkie są.
Usłyszałam jakieś wołanie i przybiegłam sprawdzić o co chodzi.
Makul, szklarnia to za dużo powiedziane, ja mam namiot foliowy...
Fajne to ustrojstwo, bo można sobie nowalijki wcześnie wyhodować. Jak się uda to można już na początku marca wysiać, bo tam się szybko ziemia nagrzewa. U mnie zaczyna się od rzodkiewki, tej podłużnej, bo ona ekspresowa jest (najszybsze z tych co znam to Warta, Silesia, Sprinter, Jutrzenka), sałaty i koperku. Sałatę jak tylko zrobi się ciut cieplej można kupić jako gotową rozsadę na rynku, bo w domu to ona jednak się "wyciąga" i ciężko dobrą rozsadę wyprodukować. A koperek sam się wysiewa, bo zawsze zostawiam jakieś baldachy i z głowy. Były takie czasy, że równo z rzodkiewką siałam mały rządek buraczków na botwinkę i marchewki na pierwsze pochrupanie. Oczywiście dymkę można powtykać i te strzelające w domu cebule.
Od połowy kwietnia w namiocie stacjonują już wszystkie rozsady (papryka i pomidory) ale jeszcze w doniczkach, bo jak zapowiedzą silniejszy przymrozek, to jadę po nie wózeczkiem i nockę spędzają np. w piwnicy. Na koniec kwietnia zazwyczaj mam już pomidory i paprykę wysadzone do ziemi. W razie wu przykrywam włókniną i zapalam ze dwa znicze na noc. Działa.
Jeszcze uwaga do organizacji namiotu. Siejąc nowalijki, trzeba to zrobić z głową, bo jak już przyjdzie czas posadzić papryke i pomidory (a to przeciez główny plon) to sałata, marchewka i buraczki jeszcze zostają w namiocie (rzodkiewka czasem też), więc tzreba sobie wyobrazić przed ich wysianiem/ wysadzeniem gdzie będą rosły pomidory i papryka, żeby nie trzeba było ich niepotrzebnie zniszczyć.
A! Ja mam jeszcze w kąciku jeden lub dwa ogórki szklarniowe sałatkowe, te większe od gruntowych na mizerię, bo one słodziutkie są.
Gosia- malkul - najważniejsze przy wyborze szklarni to jest to co pisze Danusia, wietrzenie i konstrukcja.
Może być jedna ściana od strony południowej wsparta o mur, słońce nagrzewa ścianę, a potem oddaje ciepło.
Jak dla mnie to szklarenki z Obi to bardziej do dekoracji jak do użytku, są za niskie, słaba wentylacja.
do rozsady wiosennej nadają się, ale posadzone pomidory to się męczą i więdną.
Ciekawa jestem opinii tych co mają takie cacuszko, jak zdaje egzamin?
Pamiętam mnożarki zagłębione w ziemi, parapet był na powierzchni ziemi, były ciepłe, a wieczorem okrywane matami. bez dodatkowego ogrzewania.
Danusia pokazuje jedną zagłębioną.
Witam
Ponieważ moja wiedza w tej tematyce jest zerowa prosze o pomoc i wyjaśnienia.
Jest połowa stycznia a ja zastanawiam sie kiedy należy zaczą przygotowywac w domu rozsady , któr potem ida do szklarni.
I w jakich terminach lub czy zależnie od pogody (jakiej) należy sadzić rozsady do szklarni nieogrzewanej.