Wiktorio! Miło mi, że Ci się podoba. Buła na słupku znalazła się z powodu naszego psa, który ciągle w tym miejscu przeskakiwał, a kamień mu to uniemożliwiał. Maszce się przytyło, więc nici z przeskakiwania, a kamień został.
Dziś koleją porcyjka zdjęć, niektóre będą opisane .
Kolejne dopiero za miesiąc.
Mam nadzieję, że do tego czasu róże nie przekwitną. A widzę po pączkach, że szykuje się ładne kwitnienie
Tu mam potencjalnie 1000 litrów (na razie dolewam konewkami, he he) Zbiornik stoi przy szklarni i jest gotowy na podlewanie pomidorów. A wspomniany gustowny jest ustawiony przy tarasie, rzecz jasna ciągle prowizorycznie, bo przy ostatnim deszczu wiele wody przelało się i poszło do rynsztoka. Ale szykowności nie można mu odmówić 230 litrów, kupiony jako zdekompletowany, bo miał jakąś donicę na górze, mnie interesuje tylko aby zbierał wodę z największej połaci dachu
W razie ulew, bo mogą się przecież zdarzyć, moje setki butelek w pogotowiu. Doskonale dostarczają deszczówki na przedwiośniu, dlatego mozolnie jak pada, to je zapełniam
Dzięki Jola, za czuwanie na Renku Jak nie w tym, to w przyszłym roku P. auricula