Basiu, tu pomysł jakiś miałam ale wyszło nie bardzo bo wilczomlecz przedobrzył z wysokością. Za wilczomleczem rośnie posadzony kilka lat temu dziurawiec, chciałam go stamtąd zabrać ale w gąszczu wilczomlecza nie mogłam go znaleźć. Myślałam że już go nie ma ale jak się okazało ma się całkiem dobrze. Czerwone kwiatki to knautia macedońska. Ona nie potrafi utrzymać pionu, więc położyła się akurat na wilczomleczu tworząc fajną kompozycję. Dla mnie to taka nieporządna ale ażurowa roślina z kwiatkami w ładnym kolorze.
Daga, obserwację zwyczajów kocio - kocimiętkowych prowadzę od dawna
. Miałam ją jeszcze w poprzednim ogrodzie, własnych kotów nie miałam ale było multum kotów mieszkających w zapuszczonym ogrodzie sąsiadki. Załatwiały się u mnie, kocimiętkę uwielbiały i też traktowały ją jak toaletę. Teraz mam koty własne, jednego po sąsiedzku próbującego się zameldować u nas i kilka pojawiających się sporadycznie. Kocimiętki mam sporo, zauważyłam ze pasują kotom tylko niektóre egzemplarze i te eksploatują ile się da. Tarzając się, skubiąc, wąchając. Innych okazów nie ruszają. Nie wiem w jaki sposób wybierają sobie akurat te najbardziej kocie
. Czyli zachowują się podobnie jak twoje koty w kocimiętce
.
Ewa, te kwiatki to knautia macedońska albo inaczej świerzbnica. Więcej napisałam o niej odpowiadając Basi. Jak się wycina przekwitnięte kwiatostany to potrafi kwitnąć do zimy.
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny