Pogodowo upał odpuścił, bardzo się cieszę bo powyżej 25 st. ruszam się jak mucha w smole. Prognoza pogody się sprawdziła, po południu zaczęło padać. Zdążyłam poprzycinać trochę bylin i wyciąć przekwitnięte kwiaty róż. No i zrobić kilka zdjęć.
Werbena Bamopton na wiosnę obudziła się ku mojemu zdumieniu i ma się całkiem dobrze. W zeszłym roku nie zrobiła na mnie wrażenia, obecnie ma nieco więcej wdzięku. Bardzo filigranowa, kwiatki ledwie widoczne.
Powojniki nadal w dobrej formie
Uległam ogrodowiskowej modzie na dalie chociaż obiecywałam sobie że dalie mnie nie skuszą. Wysiałam nasiona, dobrze wykiełkowały, posadziłam w wolnych miejscach na rabatach i w donicy. Więcej radości z nich mają ślimaki niż ja. Eksperymentu nie będę powtarzać, szkoda zachodu. Kwiaty miały być niby do wazonu a są dla ślimorów
. Podobny los spotkał lewkonie.
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny