Gosiu ja tam, jak wiadomo, nie bardzo się znam ale moja babcia w cieniu hodowała rabarbar, sałatę, lubczyk i czosnek niedźwiedzi.
Ewo miło, że jesteś. Co ja poradzę, że moim zbiornikiem na deszczówkę jest stare szambo

. Zamiast zasypać wolałam zrobić odprowadzenie wody z dachu i zbierać. Tak sąsiadów mam na prawdę fajnych. Można na nich liczyć. Podleją, psa wyprowadzą, koty nakarmią, pomogą jak trzeba oczywiście z wzajemnością. Zupełnie inaczej niż w mieście, gdzie nie wiedziałam kto mieszka piętro niżej.
Niemcy mieli kiedyś taki zwyczaj, że wzdłuż pól, przy drogach sadzili drzewa owocowe. Teraz te stare drzewa powoli są zastępowane przez inne. Czasem przez lipy a czasem niestety przez szczepione klony przycinane w kulki.
Wracając do pomidorów moich koktajlowych... One rosną wielopniowo i na tych bocznych też mają kwiatki. To obciąć to czy nie? Szkoda mi trochę.
A jak gruntowe mają kwiatki w pączkach na tych "wilkach" to też do amputacji?