O rany - Figaro z grubej rury - ale nie da się ukryć ze trafnie powiedziane
Każdy z nas jest tak naprawdę niewolnikiem własnego stylu życia... Zaczyna sie od trywialnego nawyku co rannego picia kawy kończąc na realizacji wielkich życiowych planów... To niewolnictwo choć kojarzy sie z ograniczeniem wolności, to tak naprawdę nasz styl życia i świadomy wybór... Z jednej strony ograniczamy sie zakładając rodzinę, budując dom czy wybierając zawód bo takie decyzje wymagają rezygnacji z alternatywnych wyborów. Z drugiej jednak strony tworzą naszą ścieżkę życia i osobistą historie. W efekcie końcowym - stają się silnym fundamentem potrzebnym do podejmowania nowych wyzwań.
Kiedy rodzi się dziecko - wyborów dokonuje się przez pryzmat nowego potomka, kiedy przygrania się zwierzaki, ewentualne decyzje podejmuje sie z uwzględnieniem potrzeb milusińskich a kiedy zakłada się ogród - decyzje o ewentualnym urlopie poza domem podejmuje sie uwzględniając, czy będzie ktoś, kto się nim zaopiekuje. Ale opieka na dzieckiem, zwierzakiem czy ogrodem wcale nas nie unieszczęśliwia - mimo że potrafi ograniczać to jednocześnie to daje skrzydła

Nie po to sadzi się i pielęgnuje rośliny w pocie czoła by potem zniweczyć ten trud w dwa tygodnie.
Przez pierwsze 6 lat małżeństwa wyśmiewaliśmy wszystkich którzy mówili nam o wydawaniu pieniędzy na coś innego niż dom .... Bo wtedy szczytem marzeń był właśnie dom... Gdy przyszły dzieci człowiek chciał im pokazać rożne miejsca, wpoić zasady, wyszkolić... Ale dzieci rosną, coraz mniej nas potrzebują i człowiek znów szuka czegoś by się ,,zniewolić" . Po co? By byc szczęśliwym i mieć cel w życiu.
I nigdy nie ma jednej recepty na szczęście, bo każdy z nas jest inny i ma inna historię za sobą. Można jedynie życzyć - Żyj i daj żyć innym - po swojemu