Dzisiaj byliśmy na spacerze z psem, po drodze spotkaliśmy sąsiadkę też z psem - koleżanką naszego. Dalszy spacer był wspólny - ludzie gadali, a psy się bawiły

. Na koniec wszyscy wstąpili do ogrodu sąsiadki

. Tu zachwyciłam się wylewnie przebiśniegami sąsiadkowymi. Opowiedziałam o kosmicznych cenach cebulek niektórych odmian

.
Niedługo po powrocie do domu dzwonek do drzwi, wyglądam, a tu sąsiadka rzeczona z kępą przebiśniegów w dłoni!

. Czyż nie cudnie?

Ale mam fajną sąsiadkę

.
Podzieliłam na 4 i od razu wsadziłam.
Zatem mam i ja! (oto jedna z 4 kępek)