Dawno mnie tu nie było

Dużo się zdarzyło od tego czasu. Wszystkie wolne chwile spędzam w ogrodzie. Zimą natomiast nadrabiam czytanie. I planuję ... Planuję co jak zmienię, co dosadzę, która z roślin zmieni miejsce zamieszkania. Cały czas coś.
Szkoda tylko, że czasu tak mało. Obawiam się, że nie dam rady z wszystkimi planami. Ale przecież nikt nie powiedział, że już w tym momencie należy mieć wszystko.
Przez ten czas, kiedy tutaj nie zaglądałam dużo się w moim podejściu do ogrodu, do roślin zmieniło. Teraz mogłabym pozwolić sobie na kupno większych roślin i szybsze tworzenie ogrodu. Mam też już sprecyzowane plany i ogólne spojrzenie jaki efekt chciałabym osiągnąć.
Póki co czekam na wiosnę
A teraz, żeby troszeczkę uporządkować i przedstawić z czym i o co przyszło mi walczyć wrzucam kilka fotek - przed i po.
Oczywiście walka wciąż trwa a efekt dalej nie jest zadowalający. Ale chyba ogrodnicy tak już mają
Najpierw była zachwaszczona, wypalona trawa. I tak miało zostać. W końcu trawnik to też ogród

.
Nie będę ukrywać, że ta część ogrodu powstała pod wpływem Ogrodowiska. Tutaj wykorzystałam wiele pomysłów z Waszych ogrodów. To na Ogrodowisku zakochałam się w hortensjach i czosnkach. I dzięki niemu zaprosiłam te rośliny do siebie.
Potem, powoli zaczęło mi to przeszkadzać i powstał plan - przedogródka. Nie chciałam całkowicie rezygnować z trawnika, tylko trochę go wzbogacić. Na pierwszy rzut poszła studzienka , którą spróbowałam zakryć obwódką bukszpanową. Żeby nie niszczyć trawnika było dojście do tej części ogrodu powstała ścieżka. Nie jest doskonała - drażni mnie zbyt biały kolor żwirku - ale w tym sezonie zamierzam wprowadzić małe zmiany.