W weekend byłam w szmaragdowym …nowych oznak bytności czarnofuterkowców brak – co bardzo mnie cieszy; kwitnące ciemierniki nie dały rady siarczystym mrozom i wszystkie zmarzły, ale ich liczne pąki kwiatowe wyglądają obiecująco; jeszcze trochę sennie ale w ogrodzie zaczyna się już coś dziać…
tulipany przestraszyły się ostatnich mrozów i udają, że nadal śpią
narcyzy leniwie wygrzewają się w słoneczku
za to moje różowe krokusy w tym roku po prostu szaleją…tak licznego potomstwa to jeszcze nie miały (aż się wierzyć nie chce, że trzy lata temu to była tylko jedna cebulka)
pozostałe krokusy gonią swoich kumpli
no i niezawodne szafirki…zawsze można na nie liczyć