Wczoraj sprawdzalam i miało być już jutro słoneczko wiesz, ja do sklepu mogę przez cały tydzień o dowolnej porze, więc nie odczuje tej niedzieli
Oj, opryskiwacz lekki, więc na to mogłabym sobie pozwolić ale fakt faktem się ostatnio przestraszyłam i przestałam młodego podnosić, bo zaczęły się takie niefajne bóle przy leżeniu i wstawaniu. I dziś do lekarza chce zajrzeć, trzeba dmuchać na zimne. Co prawda dziś juz praktycznie nie odczuwam-chyba wystarczyło te kilka dni niewyręczania (15kg) dziecka, np. w wyciąganiu z łóżeczka nocą, zero szybkiego zrywania się nocą do niego i pomagania we wchodzeniu na krzesło. I działa
Nie szalej na ostatniej prostej Wiem,że ciężko słodziakowi odmówić podnoszenia ale mus to mus. Już niedługo i będziesz miła dosyć noszenia ale młodej po nocach A do lekarza idź koniecznie. Trzymaj się cieplutko !
Jak tam po weekendzie dziewczyny ? Ja mam mieszane uczucia. Z jednej strony super bo się wreszcie zaczęło a z drugiej po wczorajszej całodniowej walce w ogrodzie jestem delikatnie mówiąc załamana.
Po pierwsze ogromem pracy jaki mnie czeka
Po drugie co gorsze syzyfowością niektórych prac ( czytaj pies-destruktor )
Ale powiedziałam A to i muszę powiedzieć B
Zaczęłam wczoraj od sprzątania wszechobecnych liści a wydawało mi się ,że na jesień większość posprzątałam
Przeczesałam rabaty póki co tak wstępnie i co najwięcej czasu mi zajęło dokończyłam ścieżkę przy wejściu.
Koniec biadolenia kilka fotek :
tak było :
tak jest :
tak było:
a teraz tak:
wiem Wiola ja przy pracy , nawet tej z łopatą odpoczywam. Bardziej mi chodzi o ten drugi punkt tj.ile z tego co ja w pocie czoła zrobię, zdoła przetrwać przy mojej destrukcyjnej suni? Ale juz nie biadolę Jak obsadzę wszystko z głową to może nie będzie tak źle
pięknie podziałałaś ......a z psem wiem jak jest trudno...
...zaobserwuj ,gdzie najwięcej niszczy i w takich miejscach daj ,albo coś co ją zniechęci ,albo nie dawaj nic .....
ja tak przynajmniej robię -ścieżki w miejscach przelotowych się mi sprawdzają i kule bukszpanowe też omija na trasie
teraz też mata w końcu dała skutek ,bo przestała wbiegać w rabatę -nic nie widzi ,więc nuda
Powiedz ,że sama te płyty ułożyłaś ? bardzo fajnie wyglądają
Moja Sara biega po podwórku tylko w mojej obecności,więc jeśli wpadnie do ogrodu czasem to szkody są minimalne... nie dziwię się , że się boisz o roślinki skoro psina jest w ogrodzie sama...
Sama sama, co czuje dziś w kręgosłupie. Jedna jakieś 30kg tylko
Poprosiłam eMusia,żeby mi w sobotę kupił ( w niedziele przecież pozamykane ) przez telefon uzgodniliśmy czy takie są ok i na żywo jestem bardzo zadowolona. Nic tylko w ciemno kupować
Z psiną tak właśnie planuję. Tam gdzie najczęściej bywa dam jakieś roślinki odstraszacze Czas pokaże czy było warto.