Później powrót do Krakowa i zakupy z córą.
Wiem, że dużo osób szalało w ogródkach przez weekend przy pracach porządkowych i szukając oznak wiosny.
A my w niedzielę na przekór pogodzie ( +16 stopni) postanowiliśmy poszukać zimy, której w tym roku nie zdążyłam poczuć. Udało się znaleźć i to całkiem niedaleko.
A po południu, żeby było też wiosennie - wycieczka rowerowa do lasu. Tu oprócz błotka wiosny nie widać.