Wąskie rabaty przy domu z prawej i tarasie z lewej u góry.
Mozna je urozmaicić poprzecznymi nasadzeniami, jakby prostopadle do linii rabaty. Część liniami wzdłuż.
Kilka powtarzających się pięknych, jednakowych drzew, krzewy pięknie kwitnące, uzupełnienia z traw i bylin. Wplotłam też wodę w prostokątnym zbiorniku.
W rogu z prawej, który jest dość duży, mozna wpleść placyk dodatkowy, albo zaplanować go gdzie indziej.
Można pododawać wąskie paski przy chodniku z lewej, albo wręcz przeciąć ogród w poprzek
Zajrzyj jak prostowałam ogród Oli leon60, a zobaczysz po ostatnich zdjęciach, jaki uzyskała efekt, realizując mój projekt. I choć się do tego nie przyznaje za bardzo, chwała im za ogromną pracę i to co osiągnęli razem z mężem, wspaniale realizując projekt i dodając własne pomysły później
Asiu, mam wielką ochotę dać go przed domem (tu gdzie czerwono), żeby robił za gwiazdę
Dlatego latałam z tymi sznurkami od frontu, żeby zobaczyć czy ta rabata z drzewem nie wyjdzie naprzeciwko wejścia do domu . Nie wyszła także jest ok.
Tylko z sadzeniem musiałabym trochę poczekać, żeby zrobić mu dobry klimat (osłonić od wiatru i mrozu innymi nasadzeniami).
Myślę, że ziemia da radę. W razie "w" będę latać z wiadrem
Hmm,
Ale jak siostra się pobuduje i postawi ogrodzenie, to znowu między sosnami a ogrodzeniem zostanie taki głupi pasek ni przypiął ni wypiął.
Najlepiej byłoby przesunąć sosny bliżej granicy i ten trawnik pośrodku powiększyć. To by miało sens.
Ale ponieważ sosny duże i się nie da, to ja bym kolejne dosadziła nie w tym samym rzędzie, tylko bliżej ogrodzenia. Żeby były posadzone w dwóch rzędach "na mijankę". I między nimi duże rodki.
Tylko sosny muszą być dość rzadko posadzone, żeby pod nimi nie było zbyt sucho i ciemno dla rodków.
Witaj Asiu, super ża luknęłas do mnie. Pierwszy plan zupełnie nieaktualny, bo po drodze okazało się, że ta działka za garażem, czyli kawałek za sosnami będzie mojej siostry, na razie jest pusta i straszy.
Ok to na razie rzeczywiście odpuszczam choiny, teraz jak na to patrze z boku za duży misz masz będzie.
Róże mi się bardzo podobają i nigdzie ich nie mam (nie licząc trzech zdechłych starych krzaków, które są do wywalenia). Nie musi to być cały szpaler, może akieś różane akcenty.
Pierwotnie chciałam iść w styl taki jak mam w reszcie ogrodu, czyli trawy, kule, berberysy, zimozielone ale dziewczyny namówiły mnie na róże i jakoś zapałałam miłością do nich.
Pewna jestem że chcę rodki pod sosnami po drugiej stronie podjazu też są więc bedzie chyba ok.
Brabanty przy wjeżdzie muszę przyciąć ale to grubsza robota, muszę kogoś ze sprzętem wynająć na wiosnę.
Tak wygląda plan aktualny:
Tył w zasadzie skończony (prócz warzywnika i drobnych nasadzeń), został przód, czyli właśnie ta wjazdowa rabata.