Cześć Babo kochana . Trochę racji masz z Ksawerym. Ale tylko trochę . Dach stary, pokrycie dachu nowe. Kasę jednak trzeba było nieprzewidzianą na ten rok wyłożyć. Z całą resztą Twej wypowiedzi zgadzam się całkowicie!
Jestem pies na marcinki, wszędzie je wyczuwam. Ten jest prześliczny, wydaje mi się że mam podobny, głęboko fioletowy. Piękna kępa.
Wietrzysko narobiło szkód, roboty Wam dołożyło, u mnie też porządnie wiało i stłukło donicę fuksji, mimo że wydawało się że stoi w zacisznym miejscu.
Romciu derenie piekne i widzę, że gałązki też u ciebie ładnie przebarwione. Pryskałaś je od grzyba? Moje mają więcej plam, ale muszą sobie poradzić. I stoją zatopione w wodzie...
Jak wysokie są te marcinki?
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
No faktycznie! Marcinkowy Twój nos niezawodny . Gabrielo o niedościgłym dla mnie cudnym ogrodzie. Kupiłam te marcinki zupełnie nieświadomie, jako małą sadzonkę (bez kwiatków) i tu ciekawostka, ponieważ babuleńka sprzedająca nie wiedziała ani jaki kolor, ani czy duży rośnie. Wobec marcinków nie jestem obiektywna (ani wobec babuleniek sprzedających) to kupiłam. I mam . Rozrósł sie cudnie i jak coś... mogę sie podzielić pięknotą .
Derenie mają pięknie wybarwione gałązki. Moje nieudolne zdjęcia tego nie pokazały. Nie pryskałam na grzyba. Bo bojam się ciągle chemii. Na użycie Mazanowych mikstur (a na nie się zasadzałam w tym roku) nie było szans, bo na działce byłam sporadycznie.
Brzozy mam plamiaste , choć i tak lepiej to wyglada niż w zeszłym roku. Znów pozbieram i spalę liście. Może od wiosny uda mi się w miarę ekologicznie zapobiegać? Nie wiem.
Te marcinki nie są wysokie. Jakieś 50- 60 cm. Te które zacytowała Gabriela trochę wyższe.
Stipa i astry to świetny duet. Dobrze, że wciąż istnieje instytucja babuleńki na lokalnym ryneczku,
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz