Ja też konewki mam dość. Mam 20 donic z jednorocznymi i bukszpanami.... do tego 6 bambusów... gdy zaczynam podlewać to czas ucieka nie wiem gdzie.... Biegnę do Ciebie z pytaniem
Ogrodowiczanie to optymiści Czasami ponarzekamy... ale krótko - do zakupu kolejnej nowej trawki.
Więc cieszę się, że lansujemy na forum optymizm
W ogrodzie nie widać już strat, tylko jedna horti się słabo podnosi. Wszystki poduchy skompletowane , ogród wielokrotnie deszczem podlany.
Na razie większych zmian w ogrodzie nie będzie. Powolutku poszczególne rabaty będą ewoluowały. Będzie bardziej trawkowo- różowo -niebiesko,tylko psuedoangielska bedzie poczochrana. Chyba stopniowo będę przesuwać w jeden róg ogrodu żółty kolor. ,
Na razie to ja mam w ogrodzie kwadraturę koła.... Zobaczcie....
Zbysiu kofam
Mnie chyba tak wczorajsza joga nastroiła Ale ja już nie młoda Młoda jest moja 20 letnia córka Ale żadne z powyższych stwierdzeń też do niej nie pasuje
A swoją drogą to ciekawe... moje ADHD joga wycisza a baaardzo spokojną koleżankę energetyzuje Cuda jakieś
Bogdzia... może gifowałyśmy motylkowo.... może zapchałyśmy te serwery....... (i o to Debro chodzi..doczytaj dokładnie)...... ale ile radości z tego też było Podobało sie wszystkim.... a że okazało sie, ze to blokuje, ani Ty ani ja tego nie wiedziałyśmy.... nie jesteśmy informatykami. Przyjęłam do wiadomości, wzięłam na klatę naganę... ale towarzystwa zawirusowanych zielono jak mówi Madżenka nie zostawię.... chyba ze dyscyplinarnie mnie wyrzucą
Jesteś autorytetem w dziedzinie motylków i innych małych stworzeń oraz rodonów i dendronów jak mawia mój M.......
Kocham Twój ogród, Ciebie podziwiam... i dla Ciebie też tu zostaję.
Co nas nie zabije to nas wzmocni, wyświechtane ale jakże prawdziwe.
Pozowlę sobie na kilka słow komentarza...
Można biadolić, narzekać, raz ulewy i wichury, potem susza, albo niespodziewane gradobicie... Grzyb albo prędrak zeżre świeźo upolowane pochruszcze albo co gorsze wiele lat hodowane....nie można wkljać zdjęć, albo kasy brak...... za dużo roboty.... Za mało kasy alb za malo czasu bo za duźo roboty....
co będę biadolić, narzekać, pisać źe żle, że szkoda.....
Albo można przeżyc życie ze szkanką do polowy pełną (wypijmy za zdrowie ) albo płakać , że za mało do wypicia i tak do kóńca życia.....
Na prawdę smutno patrzyłam się dzisiaj na połamane hortensje incrediball i powywracane bukszpanowe donice..... ale przecież dom cały, posprzatane, horti w wazonie a trawa po nawozie i deszczu buja że ho ho...... W dobie nieszczęść, katastrof i bólu cieszmy się każdym dniem, w zdrowiu i spokoju.
I to nie poza , tak się po prostu łatwiej żyje Optymizmu nam wszystkim życzę i
ps. Sadzonki z pędów horti zrobiłam... Może dzieki tej nawałnicy wreszcie się nauczę horti ukorzeniać......
To cud że to forum istnieje!!! Przy takiej szarańczy ogrodowiskowej jak my, która codziennie musi setki, tysiące zdjęć wklejać
Infrmuję, źe ja na FB nie będę nigdy aktywna. Zerknę co się dzieje ale sorry ale ja się obnażam tylko przed zarażonymi wirusem ogrodowym
Pójdę do Ciebie po lekcje optymizmu - poduchy wywiało, taras trzeba szorować, donice trzymać, hortensje połamało, a u Ciebie pełen uśmiech.. Jak by nie patrzeć poduchy były małe, szorowanie to też forma fitnessu domowego, tak jak trzymanie donic, a hortensje same się prosiły do wazonu
Jesteś niemodżliwa Madżenka
Chciałam wstawić kfiatka dla Cię, ale to se ne da...
Buziam zatem po stokroć